Skip to main content

Żaglowce wróciły na handlowe szlaki

W dobie coraz większej ekologizacji transportu sięga się po sprawdzone rozwiązania. Skoro krajobraz znów wypełniły wiatraki, które tym razem wykorzystujemy do produkcji energii, to dlaczego nie skorzystać siły wiatru na wodzie. Na morza oraz oceany znów wypłynęła więc flota żaglowców, która bezemisyjnie przewozi towary. To się nazywa fairtransport.

Pod taką firmą działa też pionier tego ruchu, holenderska firma Fairtransport,, która dysponuje dwoma klasycznymi i odnowionymi jednostkami. Dawnym rybny trałlerem Nordlys o wyporności 30 ton, którym opływa europejskie porty oraz większym szkunerem Tres Hombres, którym pływa już od 2009 roku. Zabiera nim 35 ton ładunku i kursuje między Europą, Islandią, Ameryką Północną oraz Karaibami. Z usług przewozowych może skorzystać każdy zainteresowany: na swoich stronach firma publikuje rozkład rejsów na kilka miesięcy do przodu, a pozycję każdej jednostki można śledzić na bieżąco.

Holendrzy nie są jedyni. Od 2014 roku swój szkuner Avontuur, który wcześniej pływał w turystyczne rejsy do wożenia towarów zaczęła wykorzystywać niemiecka firma Timbercoast. Operuje z naszego regionu – od Bałtyku, Morza Północnego i północnego Atlantyku, aż po Karaiby. Podobnych entuzjastów starej szkoły jest więcej – i to po obu stronach oceanu – a założyciel Fairtransport powołał do życia startup EcoClipper, który gromadzi od inwestorów pieniądze na budowę całej flotylli żaglowców. Co więcej, powstały nawet firmy spedycyjne, takie jak Shipped by Sail, które organizują dla klientów ekologiczny transport z punktu do punktu, a francuska organizacja TransOceanic Wind Transport stworzyła coś w rodzaju systemu do identyfikacji produktów, które korzystają z takiej drogi przerzutowje.

Rzecz jasna to wszystko kropla w morzu ogromnych mas towarów transportowanych kontenerowcami – pod żaglami zwykle wozi się produkty wyżej marżowe, często regionalne, takie jak oliwa, wino, rum czy przyprawy. Stąd pytanie na ile jest to nisza dla ekscentryków, a na ile ciekawy model biznesu, który zyska uznanie podobne np. do fairtrade. Dużą barierą z pewnością będzie zmiana kursu największych firm transportowych takich jak Maersk. Duński potentat morskiego cargo już w 2018 roku zapowiedział, że do 2050 roku będzie firmą zeroemisyjną i od 2030 roku ma swoją flotę zasilać już wyłącznie statkami, które nie zatruwają atmosfery. W ten sytuacji powrót do klasycznych form transportu towarów straciłby swój kluczowy argument.

/Fot: Mark Gunn//


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.