Skip to main content

Nowy obowiązek szkolny: sadzenie drzew

Obowiązkowe prace społeczne jakie trzeba było odbywać w szkołach w Polsce dawno odeszły w przeszłość. A jednak sama idea tego typu nakazowego angażowania się w miejsce, w którym się żyje wciąż ma wzięcie. Przynajmniej na Filipinach, gdzie senat przyjął w maju uchwałę nakazującą uczniom sadzenie drzew. Bez tego nie mogą liczyć na promocję do następnej klasy.

To inicjatywa kongresmana Gary Alejano, który chciał stworzyć bodziec dla całej generacji młodych ludzi, aby uczynili coś z myślą o środowisku. „Skoro uznajemy prawo młodzieży do życia w ekologicznym i zrównoważonym środowisku, to nie ma powodu, aby oni sami pozostali bierni, lecz wzięli się do dzieła i ulepszyli ten świat”- przekonuje Gary Alejano.
Na każdego ucznia przypadnie 10 drzewek. Program prowadzony będzie na dużą skalę, bo w samych podstawówkach na Filipinach uczy się 12 mln uczniów, w liceach 5 mln, a studiuje pół miliona młodych ludzi. Rocznie daje to 175 mln drzew. W akcji szkołom mają pomagać lokalne organizacje ekologiczne, których zadaniem będzie typowanie miejsc nasadzeń i dobór odpowiednich gatunków roślin – pod obsadę przewidziane są namorzyny, istniejące lasy, obszary chronione, tereny wojskowe, opuszczone kopalnie, a także obszary miejskie. Ekolodzy będą też prowadzić szkółki leśne, aby nadążyć z rocznymi dostawami sadzonek.

W tle całej akcji jest ogromna deforestacja kraju, jaką Filipiny przeżyły w drugiej połowie XX wieku. Wówczas 25 mln akrów lasów zostało wyciętych, a poziom zalesienia archipelagu w ciągu ubiegłego stulecia spadł z 70 do 20 proc. Swój projekt Gary Alejano określa jako pokoleniowy i wylicza, że w ciągu 30 lat młodzi ludzie wzbogacą kraj o 5,25 mld drzew. „Ogromny sukcesem dla kraju będzie nawet jeśli wzrośnie tylko co dziesiąte z nich”, dodaje filipiński senator.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.