Skip to main content

Japoński masowiec MOL to pierwszy statek tych linii, który wspomagany jest wiatrem. Amerykański gigant spożywczy Cargill współpracuje z żeglarzem olimpijskim Benem Ainslie nad wykorzystaniem systemu żagli WindWings na swoich kontenerowcach. Szwedzka firma żeglugowa Wallenius liczy że dzięki wiatrom napędzającym ich nową jednostkę Oceanbird ograniczy emisję CO2 nawet o 90 proc. A francuski start-up Zephyr & Borée zbudował Canopée, który w tym roku będzie transportował części rakiety Ariane 6 Europejskiej Agencji Kosmicznej. Statek wyposażony jest w cztery nastawne dwusegmentowe „skrzydła żaglowe” (umieszczone na składanych 30-metrowych masztach), pozwalające zmniejszyć zużycia paliwa o około 35 proc.

Jak każdy inny sektor, przemysł żeglugowy musi przejść dekarbonizację zgodnie z porozumieniem paryskim, ale jego emisje nadal rosną. W 2018 roku Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) wyznaczyła pierwszy w historii cel zmniejszenia o połowę emisji pochodzących ze statków w latach 2008-2050. Był to ważny, ale niewystarczający pierwszy krok. Climate Action Tracker oblicza, że ​​zmniejszenie emisji o połowę nie wystarczy, aby utrzymać globalne ocieplenie poniżej 1,5 stopnia Celsjusza. A jednak naukowy konsensus jest taki, że 1,5 stopnia Celsjusza to rzeczywista górna granica, jaką możemy zaryzykować. Poza tym niebezpieczne punkty krytyczne mogą oznaczać jeszcze częstsze katastrofy.

Nowe statki napędzane wiatrem wykorzystują połączenie nowej i starej technologii, aby wykorzystać wiatr tam, gdzie jest on najbardziej powszechny: na morzu. Zmniejsza to zapotrzebowanie na paliwa kopalne i nowe paliwa alternatywne, które będą wymagały inwestycji i miejsca na nową infrastrukturę na lądzie, zarówno do wytwarzania energii elektrycznej, jak i przekształcania tej energii w paliwo.

Jednym z mitów, na których opiera się krytyka wobec żeglugi napędzanej wiatrem jest to, że wiatr jest żywiołem i to niestabilnym, przez co statki opierające się na nim przestaną przypływać na czas. Jednak należy pamiętać o tym, że prognozy pogody znacznie się poprawiły od ostatnich dni żeglugi w XIX wieku. Chociaż wiatr może nie być tak przewidywalny, jak stały przepływ ciężkiego oleju opałowego, postęp technologiczny wyeliminował wiele niepewności z żeglarstwa. Wiatr jest również swobodny i niezależny od wahań cen ropy.

Wiatr miał trudności z konkurowaniem z tanim ciężkim olejem opałowym – toksycznym szlamem, dla którego rafinerie nie mają innego zastosowania. Napęd wiatrowy był dotąd niszową częścią sektora, ponieważ firmy żeglugowe nie musiały ponosić rzeczywistych kosztów środowiskowych i społecznych spalania paliw kopalnych. Ale globalna cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla wkrótce zostanie zastosowana do żeglugi międzynarodowej. Stwarza to zachętę finansową dla nie zanieczyszczających środowiska środków napędu. A budowanie nowych statków zajmuje trochę czasu, dlatego część przewoźników zawczasu ruszyła z inwestycjami.   

International Windship Association donosi, że ponad 20 komercyjnych statków towarowych korzysta już z technologii „wspomagania wiatru”, które są instalowane na istniejących statkach. Pierwszy specjalnie zbudowany nowoczesny żaglowiec Canopée rozpocznie działalność w tym roku.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Zielone uliczki pod pergolami

Amerykańscy nafciarze hojni dla obcych rządów

Płacimy drożej za upalne lato

Brytyjczycy błyskawicznie wygasili węglowe piece

Budynki zero waste

Shein ma spore kłopoty przez greenwashing