Skip to main content

Naukowcy z University of Wollongong w Nowej Południowej Walii dowodzą, że nie każda zieleń równie dobrze działa na człowieka. Najlepiej na nasz dobrostan wpływają drzewa. Thomas Astell-Burt i Xiaoqi Feng w swoich badaniach konkludują, że „Najlepszym sposobem na wzmocnienie zdrowia psychicznego społeczności nie jest jakakolwiek zieleń, ale ochrona i odbudowa miejskiego drzewostanu”.

To rezultat szeroko zakrojonych długookresowych badań, w których wzięło udział 46,8 % głównie starszych mieszkańców trzech australijskich obszarów miejskich. Pierwsze wywiady przeprowadzano w latach 2006–2009, a ich kontynuacja miała miejsce w latach 2012–2015. Za każdym razem uczestnicy zostali poproszeni o ocenę swojego ogólnego stanu zdrowia i odnotowali, czy kiedykolwiek zdiagnozowano u nich lęk lub depresję i czy ją leczyli. Ponadto wypełnili 10-punktowy kwestionariusz przeznaczony do pomiaru ryzyka stresu psychicznego.

Po uwzględnieniu zmiennych społecznych takich, jak wiek płeć, wykształcenie i dochód gospodarstwa domowego, wyniki interpretowali nakładając je na mapy zazielenienia sąsiedztwa badanych. Korzystając ze zdjęć satelitarnych, zespół obliczył zarówno odsetek całkowitej zieleni, jak i różne typy zazielenienia m.in. trawniki, niskie krzewy czy drzewa.

Biorąc to pod uwagę naukowcy potwierdzili wyniki poprzednich studiów, że zieleń jako taka zmniejsza ryzyko stresu psychicznego. Zauważyli jednak też, że „niska roślinność” nie ma szczególnego wpływu na zdrowie, a tam gdzie dominowała trawa ludzie byli wręcz narażenie na wyższe ryzyko stresu. Realne, dobroczynne skutki mają właściwie tylko drzewa.
Naukowcy oszacowali, że mieszkanie na obszarach gdzie 30 proc. lub więcej przestrzeni jest zdominowanej przez korony drzew (obliczeń dokonywali na bazie zdjęć satelitarnych), wiązało się z o 31 proc. mniejszym ryzykiem przeżywania stresu psychicznego niż w przypadku osób mieszkających na obszarach, gdzie drzewa zajmują od 0 do 9 procent sąsiedztwa.

Thomas Astell-Burt i Xiaoqi Feng podjęli też rozważania nad tym, skąd bierze się taka właśnie korelacja. „W miejscach pozbawionych drzew tworzą się wyspy ciepła, chodniki mogą wydawać się głośniejsze, a spacerowicze wzdłuż nich narażeni są na większe zanieczyszczenie powietrza”, sugerują. Naukowcy zauważyli też, że na dobrostan psychiczny lepiej wpływa wyższy poziom różnorodności biologicznej, niż ilość zieleni.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Zielone uliczki pod pergolami

Amerykańscy nafciarze hojni dla obcych rządów

Płacimy drożej za upalne lato

Brytyjczycy błyskawicznie wygasili węglowe piece

Budynki zero waste

Shein ma spore kłopoty przez greenwashing