Skip to main content

O wartościach, jakie niosą drzewa nie trzeba dziś już nikogo przekonywać. I nie chodzi tylko o estetykę, ale ich wpływ na energetyczny bilans miasta, a przede wszystkim zdrowie mieszkańców. Dlatego The Nature Conservancy w swoim opracowaniu Funding Trees for Health przekonuje, że miejska polityka zieleni powinna być włączona w startegię i działania na rzecz poprawy zdrowia. Wówczas nabierze właściwego priorytetu.

„Wyobraź sobie, że istnieje jedno proste działanie, które przywódcy miast mogliby podjąć, by zmniejszyć otyłość i depresję, poprawić produktywność, poprawić wyniki w edukacji, a na końcu zmniejszyć częstość występowania astmy i chorób serca. Wszystkie te korzyści oferują miejskie drzewa”, tak swoją argumentację zaczynają badacze z The Nature Conservancy.
Od razu dodają jednak, że amerykańskie miasta na sadzenie drzew i opiekę nad tymi już rosnącymi wydają rocznie około trzeciej części procenta budżetu. Przez to rocznie tracą 4 mln drzew. Z drugiej strony rocznie na świecie 3 – 4 mln ludzi umiera z powodu złej jakości powietrza i konsekwencji, jakie ma to dla ludzkiego organizmu.

„Zbyt długo parki i zieleń miejską postrzegaliśmy jako luksus, a wprowadzanie natury do miast to strategiczne wyzwanie, związane z polepszanie zdrowia publicznego”, przekonuje Rob McDonald, główny naukowiec The Nature Conservancy. W swoim opracowaniu nie skupia się wyłącznie na postulacie bezpośredniego zwiększenia wydatków, ale przekonuje do realizowania bardziej efektywnej polityki. Przede wszystkim lepszej kooperacjikomunikacji pomiędzy służbami odpowiedzialnymi za zieleń, a tymi których celem jest dbanie o publiczne zdrowie. „Zburzenie tego silosu może uwolnić nowe, dodatkowe środki na zasadzenie i konserwacje drzew”, dodaje McDonald.

Jako pozytywny przykład wskazuje m.in. Toronto, gdzie departament zdrowia współdziała z departamentem zieleni, aby zwalczać tzw. miejskie wyspy ciepła. Wiele budynków w Toronto nie jest wyposażonych w klimatyzację, oba wydziały prowadzą więc wspólnie politykę nasadzania drzew w miejscach, gdzie w lato mieszkańcy najbardziej narażeni są na skutki upałów – dotyczy to m.in. osób starszych, a także tych, których z przyczyn ekonomicznych nie stać na własny system chłodzenia.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

1 odpowiedź na “Zieleń w mieście to nie luksus, to element polityki zdrowotnej”

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Zielone uliczki pod pergolami

Amerykańscy nafciarze hojni dla obcych rządów

Płacimy drożej za upalne lato

Brytyjczycy błyskawicznie wygasili węglowe piece

Budynki zero waste