Skip to main content

Od 2035 roku ma obowiązywać zakaz sprzedaż samochodów osobowych z silnikami spalinowymi, a w 2040 roku z obiegu wypadłyby także ciężarówki z silnikami diesla. To inicjatywy Kalifornijskej Rady ds. Zasobów Powietrza (CARB). Pierwszą z nich wyborcy już poparli, druga jest świeżą propozycją.

W słonecznym stanie przyjęto także ścieżkę dojścia do sprzedaży aut bezemisyjnych. I ta w 2026 r. 35 proc. nowych samochodów – w tym małych pickupów i SUV-ów – będzie musiało stanowić pojazdy bezemisyjne. Każdego roku kontyngent będzie wzrastał,  półmetek sprzedaży przekraczając w 2028 r. Do 2030 r. około 68% sprzedaży nowych pojazdów ma mieć zerową emisję, aby pięć lat później osiągnąć cel ostateczny. W planie jest pewien wyjątek – 20 proc. puli mogą stanowić hybrydy typu plug-in.

Plan ten został poparty pod koniec sierpnia i już kolejne stany zapowiadają, że będą chciały forsować podobne rozwiązania. Tymczasem Kalifornia idzie za ciosem i chce też ograniczeń dla ciężarówek. Tu wyzwanie jest większe przede wszystkim ze względu na skalę pojazdu i fakt, że zazwyczaj pokonuje długie trasy. Ładowanie kolejnych baterii dla zwiększenia zasięgu znacząco zwiększa ciężar pojazdu, a także jego ekologiczność – z analiz przedstawionych przez ABB wynika zresztą, że przez środowiskowy ślad akumulatorów amerykańskie ciężarówki elektryczne dziś nie są wiele mniej emisyjne niż najbardziej efektywne pojazdy spalinowe.

Problemem jest też niedostatecznie rozwinięta sieć ładowania, na którą narzekają kierowcy, a także fakt, że w czasie fali opałów prąd na stacjach jest reglamentowany. Rzecz jasna to problemy dnia dzisiejszego, która za niemal dwie dekady mogą zniknąć. Przede wszystkim ten sam ABB przewiduje, że już 2030 roku amerykańskie ciężarówki elektryczne staną się znacznie bardziej ekologiczne. Poza tym w grę wchodzą też pojazdy zasilane wodorem, które mają dużo czasu na upowszechnienie się na drogach.

Słabością pomysłu pozostaje jednak jego pionierski charakter. Ciężarówki to nie samochody osobowe używane w obrębie jednego stanu. Pojazdy użytkowe pokonują duże odległości mijając wiele stanów, wystarczy więc, że nie będzie się ich rejestrować w Kalifornii, a np. sąsiedniej Nevadzie. Aby przepis był naprawdę skuteczny musi się więc pojawić międzystanowa solidarność lub rozwiązanie na poziomie krajowym.

/Fot: Ralph Pixabay//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.