Skip to main content

Przejazdy pełne przemocy

Jeśli chodzi o Ubera, Bolta i inne sieci przewozowe, dotychczas głośno było głównie o atakach kierowców molestujących pasażerki. Okazuje się jednak, że także prowadzący pojazdy są nękani i napadani. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych za oceanem.

Historie molestowania, a nawet gwałtów, często wracają na łamy polskiej prasy. Zjawisko to jest coraz poważniejsze – w sierpniu ubiegłego roku Komenda Stołeczna Policji informowała, że w 2021 roku przyjęto 19 takich zgłoszeń, ale w pierwszej połowie 2022 roku już 20. Za oceanem skala problemu jest nieporównywalnie większa. Głośny w tym względzie zrobił się ubiegłoroczny proces przed sądem w San Francisco, gdzie w zbiorowym pozwie Ubera skarży aż 550 osób. Tylko w 2020 roku w USA w Uberze doszło do 998 przypadków napaści na tle seksualnym, w tym 141 gwałtów.

Teraz obraz z drugiej strony samochodu pokazał Strategic Organizing Center (SOC), koalicja trzech związków zawodowych, z którego badań wynika, że w 2022 roku dwie trzecie kierowców Ubera i Lyfta było zastraszanych, nękanych lub atakowanych podczas pracy. W ankiecie brało udział 900 kierowców z 35 stanów i Dystryktu Kolumbii. Spośród tych, którzy stwierdzili, że doświadczyli przemocy, 52 proc. stwierdziło, że padło ofiarą słownej przemocy, 40 proc. zgłosiło uszkodzenia pojazdu, a 32 proc.  doświadczyło ataków na tle rasistowskim, etnicznym lub religijnym. Kierowcy zgłaszali również nękanie seksualne (27 proc.), groźby obrażeń fizycznych (26 proc.) oraz chwytanie, obmacywanie lub bicie (14 proc.). Ofiarami częściej są kierowcy kolorowi – odpowiadają 72 proc. zgłoszeń – ale biali nie czują się wcale bardziej bezpieczni – ataków doświadczyło 63 proc. z nich.

/Fot: BeyondDC//

 

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.