Skip to main content

Dwa lata temu z wielką pompa ogłoszono plan budowy tras rowerowych w Polsce Wschodniej. Projekt ambitny, bo tylko w województwie Podlaskim ma kosztem 91 mln złotych powstać 595 km nowych ścieżek rowerowych. Okazuje się, że nawet tak duże pieniądze mogą nie wystarczyć, rowerzyści muszą jeszcze walczyć z lobby kierowców, którzy domagają się nowych miejsc parkingowych.

Tak jest w Kleosinie niedaleko Białegostoku. Zlikwidowano tu zbudowaną już 700-metrową ścieżkę rowerową, bo miejscowi parafianie nie mieli gdzie zostawiać swoich samochodów. Jak podaje Kurier Poranny zrobił to o Zarządu Dróg Wojewódzkich (ZDW) w Białymstoku na prośbę miejscowego proboszcza, którego poparła Spółdzielnia Mieszkaniowa w Kleosinie. Ksiądz tłumaczył Kurierowi, że szkoda było mu wiernych, którzy dostawali mandaty za parkowanie na ścieżce rowerowej.
Z informacji TVN wynikało, ze policja wystawiła w tym miejscu kilkaset mandatów. Teraz kierowcy nie musza już się ich bać, bo urzędnicy z miejscowego ZDW zrobili wizję lokalną i uznali, że „ścieżka nie jest bezpieczna”. Dzięki temu można było ją zlikwidować. W efekcie ścieżka urywa się na wysokości miejscowej parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus i zaczyna się jak gdyby nic 700 metrów dalej.

Absurd całej tej sytuacji polega na tym, że tak naprawdę chodzi o zrobienie miejsca dla samochodów parkujących tu przez 3 godziny w tygodniu, w czasie trwania dwóch niedzielnych mszy. Tym bardziej, że sam Kleosin nie jest wielką miejscowością, rozciąga się na długości 1,2 km, a trasa rowerowa jest komunikacyjnym ciągiem na trasie z Białegostoku w kierunku Łap. Na razie są wakacje, ale w czasie roku szkolnego jest to popularna droga, którą dzieci dojeżdżają do szkół.
Rowerzyści na forach drwią, „że to jest tak, jak buduje się coś w 5-tysięcznej miejscowości bez uzgadniania z proboszczem” albo „że może jeszcze samochodami zaczną wjeżdżać do kościoła, żeby było bliżej i wygodniej”. Najbardziej boli mentalność posiadaczy samochodów, którzy rowery traktują jak pojazdy drugiej kategorii oraz bezmyślność urzędników, którzy zdają nie rozumieć po co sami wcześniej zbudowali tą ścieżkę.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Zielone uliczki pod pergolami

Amerykańscy nafciarze hojni dla obcych rządów

Płacimy drożej za upalne lato

Brytyjczycy błyskawicznie wygasili węglowe piece

Budynki zero waste

Shein ma spore kłopoty przez greenwashing