Skip to main content

Sondaże pokazują, że dwie trzecie konsumentów jest świadomych zmian klimatycznych, przejmuje się nimi i deklaruje gotowość, by płacić więcej za „zrównoważone” produkty. Czyny nie zawsze jednak idą w parze z deklaracjami. Gdy klientom linii lotniczych zaproponowano, by za jednego dolara wykupili offset śladu węglowego swojego lotu, z opcji takiej skorzystało jedynie 3% pasażerów. Problem w tym, że bez konsekwentnych postaw konsumentów, trudno oczekiwać, by firmy na dużą skalę inwestowały w zmniejszanie śladu węglowego. A skala potrzebnych inwestycji jest ogromna:  według szacunków konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (United Nations Framework Convention on Climate Change), osiągnięcie celu zerowego śladu węglowego w 2050 r. wymagać będzie nakładów rzędu 125 bilionów dolarów. 

Aby ponieść takie koszty, firmy muszą mieć pewność, że ich klienci to docenią i nagrodzą. Według międzynarodowej firmy konsultingowej Lippincott, muszą w związku z tym zmienić, sposób komunikowania troski o klimat, wczuwając się bardziej w sposób myślenia zwykłych ludzi.

“Co”

Myśląc o zmianach klimatycznych, ludzie zazwyczaj przeceniają znaczenie działań, z którymi maja bezpośrednio do czynienia.  W przeprowadzonym przez Lippincott badaniu, respondenci poproszeni w sondażu o wskazanie najskuteczniejszego sposobu, w jaki bank może ograniczyć ślad węglowy, przy czym dano im do wyboru: (1) ograniczenie kredytów dla firm zanieczyszczających środowisko, (2) zainwestowanie biliona dolarów w projekty klimatyczne oraz (3)zastąpienie plastikowych kart kredytowych, kartami z bardziej ekologicznego materiału. Zdecydowanie wygrały karty: choć zmiana taka miałaby najmniejszy wpływ na klimat, byłaby najbardziej zauważalna w świadomości indywidualnych osób. Zadanie dla firm: uświadamianie klientom szerszego wymiaru interwencji w klimat. 

“Kiedy” 

Dyskontowanie przyszłego „ja” jest od dawna ugruntowaną koncepcją w psychologii behawioralnej:  ludzie postrzegają swoje przyszłe „ja” jako inną osobę i dyskontują wszelkie korzyści lub ryzyko związane z tą osobą. Gdy połączyć to ze sceptycyzmem wobec zaangażowania firm w zmniejszanie śladu węglowego, przestaje dziwić, że ludzie dystansują się wobec wszelkich przyszłych zobowiązań podejmowanych przez firmy. Jak wynika z badań Lippincott tylko od 5% do 10% ludzi ufa, że firmy faktycznie będą wypełniać swoje zobowiązania klimatyczne. Aby temu przeciwdziałać, firmy muszą wykazywać znaczące zmiany w krótkim okresie.

Marka a klimat

Większość firm traktuje zrównoważony rozwój i markę jako dwa odrębne tematy. Tymczasem, jak wskazują badania,  w świadomości klientów to, co marki robią w zakresie zrównoważonego rozwoju, jest nierozerwalnie związane z postrzeganiem samej marki. Podobnie jak w przypadku budowania marki, aby zaangażować klientów w zrównoważony rozwój, firmy muszą najpierw trafnie zidentyfikować, o jakich klientów im chodzi i jak do tej grupy trafić. Dla przykładu, Lippincott wskazuje dwa odrębne profile konsumentów, którym zależy na zrównoważonym rozwoju. „Humanitarysta” jest motywowany równością i postrzega zrównoważony rozwój jako część szerszej transformacji społecznej w kierunku bardziej sprawiedliwego świata. „Tradycjonalista” jest motywowany ciągłością i postrzega zrównoważony rozwój jako klucz do ochrony rzeczy, które kocha. Obaj dbają o zrównoważony rozwój, ale z bardzo różnych powodów — próba zaangażowania obu z tym samym przesłaniem nie zadziała. To tylko przykłady profilowania rynku. Nie ulega jednak wątpliwości, że firmy muszą zrozumieć, co motywuje ich klientów i zbudować narrację, która się do tego odwoła.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Autobus to czy tramwaj

Czy AI będzie nam projektować domy

Podróżować szybko, z szykiem i wygodnie

Słabnie amerykańska wojna przeciwko ESG

Czyste ciepło na zamówienie