Skip to main content

Systemy do przechwytywania dwutlenku węgla w elektrowniach to zazwyczaj drogie i mało skuteczne urządzenia. Problemem jest nie tylko skomplikowany cykl sekwestracji CO2, ale także ryzyko wycieku i ucieczki gazu do atmosfery, po tym jak się już go wpompuje do podziemnej kawerny (zwykle pozostałej po wydobyciu gazu lub ropy). W tej sytuacji Islandczycy opracowali własną i prostszą metodę przechwytywania, w wyniku której CO2 przekształca się w skalę.

Nowa technologia nazwana CarbFix została zastosowana przy dużej elektrowni geotermalnej, która wbrew pozorom także produkuje CO2. W klasycznych europejskich instalacjach wydobycie dwutlenku węgla przed wpuszczeniem go pod ziemię wiąże się z naprzemiennym podgrzewaniem i schładzaniem gazu. To kosztuje dużo energii i jest nieskuteczne. Aby oczyścić trzy elektrownie z CO2, trzeba w praktyce dostawić czwartą, która zasili cały proces. „Przy obecnej technologii w ten sposób możemy odzyskać 25 do 35 proc. gazu”, mówi Bill Moomaw, profesor międzynarodowej polityki środowiskowej na Tufts University. A do tego wycieki z kawern, przez które uciec może nawet 3/4 zgromadzonego gazu.

Islandczycy podeszli do tego prościej. Spaliny z elektrowni bez wyrafinowanego systemu wychwytywania i separacji gazu (co pochłania najwięcej kosztów i energii) rurociągiem kierują pod ziemię, w której znajdują się bazaltowe skały. Tam CO2 łączy się z wodą tworząc coś w rodzaju wody sodowej. Dzięki wysokiemu ciśnieniu gaz jednak nie ulatuje (straty sięgają 5 proc.). Kluczowa jest tu obecność bazaltu, skały bardzo reaktywnej, której wystarcza dwa lata na związanie CO2. Całość pozostaje twardą skałą.
Rzecz jasna istnieją ograniczenia w upowszechnieniu tej technologii. Po pierwsze, w gruncie rzeczy sprawdzona została na niewielką skalę. Elektrownia geotermalna produkuje dwadzieścia razy mniej CO2 niż elektrownia węglowa, gdzie spaliny są znacznie bardziej zanieczyszczone i nie wiadomo jak będzie wyglądać ich reakcja ze skałą. Z drugiej strony, do całego procesu potrzeba bazaltu. Na stałym lądzie jest go mało, ale za to wyścieła dna oceanów i to właśnie w nabrzeżnych elektrowniach można by zastosować tę technologię.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Najpopularniejsze teksty

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej

Kopenhaga pełna osiedli z kontenerów

Elektryczne taksówki niebawem polecą

Biblioteki na kółkach

Koniec poczty lotniczej

Ludzie uczą mówić rośliny