Skip to main content

Drzewa jako budowniczy

Najbardziej ekologiczny z możliwych domów to ten, który sam wyrośnie. Do budowy wykorzystać można nie ścięte, ale wciąż żywe drzewo. I taka jest idea stojąca za baubotaniką, dopiero rodzącą się dziedziną architektury, gdzie kluczowe stają się takie kwestie, jak sam dobór drzew, właściwe ich posadzenie i ukierunkowanie wzrostu, ale także szczepienie na nich kolejnych roślin, aby wzrastały kolejne piętra.

Platanenkubus Nagold
Pionierem jest w tym względzie austriacki architekt Ferdinand Ludwig, który jako pierwszy sformułował termin baubotanik. Pierwszym projektem tego nurtu był pawilon, który tworzą rosnące drzewa. Obsadził nimi metalową konstrukcję Platanenkubus Nagold i cierpliwie czeka. Na początku roślinna konstrukcja wyglądała dość rachitycznie, jak na przednówku, ale dziś coraz śmielej się zieleni. Na prawdziwy rozkwit Ferdinand Ludwig daje sobie czas do końca dekady, kiedy to korony powinny wystrzelić wysoko ponad głowy. Od tego czasu zrealizował kilka podobnych projektów, a każdy ma dynamikę posadzonego drzewa. Wymaga cierpliwości.

The Tree Path
Ten model pracy z żywą rośliną już kilka lat temu podchwycił Carlo Ratti, jeden z najsłynniejszych włoskich architektów, który też jest szefem MIT Senseably City Lab. Najpierw eksperymentował z grzybnią, ale znacznie bardziej trwały, w duchu prawdziwej baubotaniki, jest projekt The Tree Path. To pomysł na żywą ścieżkę spacerowo-rowerową biegnącą w koronach drzew, które rosnąc będą tworzyć całą trasę. Ma być to ścieżka wyniesiona jak estakada, która biegnie między drzewami, między dwoma równoległymi rzędami roślin pełniącymi rolę filarów. Tutaj sztuczne i naturalne elementy mieszają się w jeden projekt, a jedno bazuje na drugim i odwrotnie. To kwintesencja baubotanika: drzewa mogą stać się stale ewoluującymi elementami architektonicznymi. Projekt zakłada posadzenie około tysiąca drzew, których wzrost byłby centralnym elementem procesu projektowania. Rośliny będą rosły wokół poręczy ze stali nierdzewnej, budując i przekształcając strukturę ścieżki w ciągu kilku lat. The Tree Path ma się rozwijać pionowo na trzech różnych poziomach, wznosząc się do sześciu metrów nad ziemią, omijając ruch drogowy i drogi wodne.

Fab Tree Hub
Za oceanem baubotaniką zainteresował się Mitchell Joachim, także architekt związany z MIT i jego zespół z Terreform One. Aby wyhodować pawilon Fab Tree Hub najpierw musiał wyszukać odpowiednie drzewo, takie które szybko rośnie, ale jednocześnie jest mocne. Eksperymentował z przyspieszającą wzrost hydroponiką, ale nie gwarantowała odpowiedniej wytrzymałości. Ostatecznie postawił na wierzby białe uprawiane na farmach biomasy. Dopóki były młode, mógł je odpowiednio ukształtować i tak dwa szpalery rośliny powiązał z rusztowaniem, które sprawiło, że drzewa schodzą się tworząc żebra pawilonu, kształtem przypominającego odwróconą łódź. Pomiędzy nimi, na ścianach umieścił sadzonki innych gatunków roślin, które wypełnią fasadę. Są tu też siedliska dla małych zwierząt wykonane z biodegradowalnych materiałów. Co więcej, w połowie wysokości pawilonu jest przestrzeń na zaszczepienie kolejnych drzew, które rosnąc utworzą kolejne piętro. I tak można budynek piąć w górę poziom za poziomem.

„To rodzaj koralowca lądowego lub rafy lądowej. Przyciąga wszelkiego rodzaju istoty do życia w jego wnętrzu, wokół niego i pod nim, a następnie do rozwoju w tej części lasu” – mówi Joachim. „Sednem całej struktury jest prototyp, który pokaże, że tego typu konstrukcje można powielić w dowolnym miejscu”, dodaje.

/Fot: Carlo Ratti Associati, Terreform One//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.