Skip to main content

Bambus dobry na wszystko

Bambus najczęściej kojarzy się z materiałem do produkcji rustykalnych mebli. W rzeczywistości to jedna z najbardziej uniwersalnych, a przy tym wydajnych roślin na świecie. 

Przede wszystkim zrobić można z niej nie tylko stolik czy krzesła, ale cały dom, co pokazali projektanci z Realrich Architecture Workshop. Stworzony przez nich Piyandeling Artisan Residence and Workshop (na zdjęciu powyżej) to prawdziwa, trzypoziomowa rezydencja. Naturalny materiał wykorzystano do wykonania sufitów i podłóg, słupów nośnych, klamek do drzwi, a nawet zamków i detali dekoracyjnych wyrzeźbionych w ścianach. Fundamenty powstały z lokalnych kamieni, a w uchylanych oknach zamiast szyb mamy plastikowe panele z odzysku.
„Piyandeling jest przykładem architektury bricolage. Aby zaprojektować i zbudować coś lokalnego, projekt musi odnaleźć swego rodzaju genius loci, poprzez rozumną adaptację lokalnego rzemiosła i lokalnych materiałów dostępnych w określonym miejscu.”, przekonują projektanci.

Podobnych zastosowań architektonicznych jest znacznie więcej. Podobnie powstał Macha House w Kalkucie, czy Playa Viva, odcięty od świata ośrodek wypoczynkowy w Meksyku. Bambus stał się też głównym elementem we wnętrzach hotelu MeeHotel w Shenzen. Widać więc, że w architekturze przeważają kraje egzotyczne, gdzie bambus jest rośliną lokalną. Tutaj ma zresztą znacznie szersze zastosowanie. Rok temu pokazała to AREP, multidyscyplinarna agencja architektoniczna, tworząc prototyp systemu chłodzenia w formie bambusowej wieży.  Pomysł, nazwany adiabatycznym miejskim systemem chłodzenia, sięga wieków i jest najbardziej naturalnym rozwiązaniem dla wietnamskich miast targamych falami upałów. Wieża tworzy rodzaj kurtyny wodnej obniżając temperaturę powietrza, którego obieg wymusza.

 

Na zachodzie ograniczamy się raczej do wykorzystania bambusa jako materiału do produkcji mebli – które okazują się bardzo wytrzymałe tak jak Comhar Pro Standing Desk – niekiedy także rowerów, a coraz częściej przy produkcji odzieży. Od dawna dostępna jest tania bielizna wykorzystując bambusowe włókna, ale w ostatnich latach przyszedł też na modę z wyższej półki. Pojawiły się takie marki jak Cozy Earth czy Cariloha, które promują swoje tekstylia jako zrównoważone, bo wykonane z bambusa. Zaczęło się od zyskującej na uznaniu pościeli – polecała ją m.in. Oprah – a dziś mamy pełną gamę produktów casual, gdzie bambus zastąpił bawełnę. Inną odsłoną tego trendu jest wykorzystanie go przy produkcji butów, tak jak to robi YY Nation.

Bambus coraz częściej zastępuje więc inne materiały – naturalne czy syntetyczne – znacząco zmieniając nasz ślad środowiskowy. W tym względzie wyzwaniem są np. jednorazowe pieluchy, które stanowią około 7 proc., a podjęła je firma Dyper produkując je właśnie z wykorzystaniem bambusowych włókien. Nie mniej istotne jest wykorzystywanie go jako zamiennika dla drzew, których wzrost jest znacznie powolniejszy. Tu jednym z podstawowych kierunków jest produkcja bambusowego papieru, którą popularyzuje firma Cloud Paper. W ten sposób w jednym tylko 2022 roku uratowała 22 tys. drzew.

Divine Bamboo to z kolei firma z branży leśnej i energetycznej, która działa u źródła problemu. Powstrzymuje przed wycinką lasów w Ugandzie, gdzie drewno wciąż jest surowcem energetycznym. Divine Bamboo uprawia więc bambusowe „lasy”, ale także szkółki skąd sadzonki trafiają do rolników, którym organizacja pomaga tworzyć własne plantacje. Zdolność do szybkiego odrastania, sprawia, że bambus może być regularnie zbierany  i przetwarzany na biopaliwo. Divine Bamboo wykorzystuje roślinę do produkcji brykietów, które palą się dłużej niż drewno opałowe i węgiel drzewny. Dodatkowo, w przeciwieństwie do innych form biomasy, brykiety bambusowe nie wytwarzają dymu ani sadzy.

/Fot: Realrich Architecture Workshop, AREP, Divine Bamboo//

 

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.