Skip to main content

/Fot: S. Jędrzejewski//
W Toruniu powstała pierwsza miejska stolarnia, do której dostęp mają wszyscy. I żeby nie było stereotypowo, nie założyli jej fachowcy od obróbki drewna, ale dwie dziewczyny, które po amatorsku zapałały miłością do majsterkowania.

Agnieszka Łaszewska to absolwentka filologii angielskiej, a Joanna Suchomska skończyła socjologię. Przygodę ze stolarką zaczęły dwa lata temu, kiedy musiały zrobić remont. Uczyły się metodą prób i błędów, korzystając z tutoriali dostępnych w sieci. Zaczęły kolekcjonować narzędzia i coraz bardziej wkręcać się w stolarkę. Gdy miejsca w domu zabrakło, postanowiły założyć stolarnię: Pracownia Cech.

Tak jak w każdej podobnej instytucji, można tu zajść i poprosić o naprawienie sprzętu (np. krzesła) albo zrobienie jakiegoś drobnego sprzętu do domu. W odróżnieniu od zwykłych stolarni Pracownia Cech ma znacznie bardziej społeczny charakter. Przede wszystkim pracować może tu każdy, nie tylko gospodynie. Kto nie ma w domu warunków do poskładania lub naprawienia mebli, zrealizowania fajnego pomysłu, w warsztacie może sobie wynająć stanowisko pracy: 10 zł za godzinę. Przydatne jest nie tylko to, że nie trzeba gromadzić własnych sprzętów, których zazwyczaj i tak używa się sporadycznie. Dodatkowo można także skorzystać z farb i lakierów znajdujących się na miejscu (zamiast kupować całą puszkę, z której zużyje się tylko część). Jest to więc inicjatywa wpisująca się w nurt ekonomii współdzielenia.

(fot. Tomasz Rojek)

Społeczny wymiar w jeszcze większym stopniu dotyczy planu stworzenia miejsca, do którego przychodzi się na lekcje stolarki, pogadać z osobami bardziej doświadczonymi i powymieniać się pomysłami oraz wiedzą. Dlatego też obie panie zaczęły organizować regularne warsztaty. Są zajęcia dla dorosłych, na których wszyscy chętni uczyli się robić deski kuchenne, stojaki na wino i skrzynki na piwo, a także dla dzieci, gdzie młodzi majsterkowicze robili własne gry planszowe.


PRZECZYTAJ TAKŻE: