Skip to main content

To ta dobra informacja z najnowszego raportu IPCC przygotowanego przez panel klimatyczny ONZ. To już jego szósta edycja w której wykazano, że od 2010 r. średni roczny wzrost emisji wyniósł 1,3 proc. Tymczasem dekadę wcześniej emisje rosły średnio o 2,1 proc. każdego roku, czyli prawie dwa razy szybciej niż w analizowanej dekadzie.

Jeśli by więc ekstrapolować tą tendencję – a wysiłki świata były coraz większe – jest szansa na odwrócenie trendu i znaczące ograniczenie emisji. To jednak wciąż zbyt mało. Jak wyjaśniono w nowym raporcie IPCC, jeśli obecna trajektoria emisji nie ulegnie zmianie, temperatura na kuli ziemskiej wzrośnie o 3,2 stopnia Celsjusza powyżej temperatury sprzed epoki przemysłowej. Postęp widoczny jest jednak także w tej kwestii. Trzeba bowiem pamiętać, że przed przyjęcia Porozumienia Paryskiego w 2015 r. świat zmierzał w kierunku wzrostu globalnej temperatury o 4 stopnie Celsjusza. Od tego czasu kraje zwiększały swoje zobowiązania środowiskowe i podczas ubiegłorocznego COP26 w Glasgow oszacowano, że dzięki nim możemy osiągnąć wzrost temperatury o 2,7 stopni Celsjusza. Tymczasem w raporcie IPCC powiało jeszcze większym optymizmem, oszacowano bowiem, że jeśli świat wdroży obecne zobowiązania dotyczące klimatu wzrost sięgnie 2,2 stopni Celsjusza. Nie zmienia to jednak faktu, że górną granicą jaką sobie wyznaczyliśmy jest 1,5 stopnia Celsjusza, a żeby to osiągnąć do 2030 roku emisję trzeba zmniejszyć o połowę.

Tu jednak pojawia się już rachunek klimatyczno-ekologiczny, członkowie panelu klimatycznego ONZ nie ukrywają bowiem, że bardziej ambitne cele związane ze zmniejszeniem produkcji gazów cieplarnianych odbiją się na gospodarce – ograniczenie ocieplenia do 2 stopni Celsjusza prawdopodobnie spowolniłoby wzrost gospodarczy o 1,3 – 2,7 proc. do 2050 roku. Politycy, zwłaszcza w czasie kryzysu i groźby stagflacji, stoją więc przed trudnym wyborem.  
„Wprowadzenie odpowiedniej polityki, infrastruktury i technologii umożliwiających zmianę stylu życia i zachowań może doprowadzić do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 40-70% do 2050 roku. Stanowi to znaczny, niewykorzystany potencjał” – powiedziała Priyadarshi Shukla, współprzewodnicząca III grupy roboczej IPCC. „Dowody wskazują również, że takie zmiany stylu życia mogą poprawić nasze zdrowie i samopoczucie”.

Miasta i inne obszary miejskie również oferują znaczące możliwości redukcji emisji. Można je osiągnąć poprzez mniejsze zużycie energii (np. poprzez tworzenie kompaktowych miast, w których można chodzić pieszo), elektryfikację transportu w połączeniu z niskoemisyjnymi źródłami energii oraz zwiększoną absorpcję i magazynowanie dwutlenku węgla z wykorzystaniem przyrody. Istnieją opcje dla miast już istniejących, szybko rozwijających się i nowych. „Widzimy przykłady budynków o zerowym zużyciu energii lub zerowej emisji dwutlenku węgla w prawie wszystkich strefach klimatycznych” – powiedział Jim Skea, współprzewodniczący Grupy Roboczej III IPCC. „Działania podjęte w tej dekadzie mają kluczowe znaczenie dla wykorzystania potencjału budynków w zakresie łagodzenia skutków zmian klimatu”.

 

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Shein ma spore kłopoty przez greenwashing

Stacje paliw przyszłości

CO2 trzeba potraktować jak surowiec

Second hand walczy z Fast Fashion

Chodniki pijące deszcz