Skip to main content

Według WHO co najmniej 840 mln ludzi na świecie nie ma dostępu do elektryczności. To utrudnia im nie tylko pracę i naukę po zmroku, ale i korzystanie z dobrodziejstw nowoczesności, a w tym łączność ze światem. Wielu z tych ludzi, jak lud Wayuu zamieszkujący wiejskie rejony północnej Kolumbii na granicy z Wenezuelą, raczej nie ma zasobów, które umożliwiłyby elektryfikację. A w każdym razie nie w tradycyjny sposób.  To czym natomiast Wayuu nad morzem Karaibskim dysponują w nieograniczonych ilościach to słona woda. Z myślą o nich start-up kolumbijski Edna opracował urządzenie Waterlight, które przetwarza słoną wodę na prąd.

Wewnątrz przenośnego urządzenia słona woda w kontakcie z magnezem ulega jonizacji, a w efekcie energię elektryczną, dającą oświetlenie i możliwość naładowania telefonu czy radia. Pół litra woda starcza na 45 dni elektryczności. W skrajnych sytuacjach urządzenie może być także zasilane moczem. Waterlight służy jako przenośne źródło światła, ale dzięki portowi USB może także ładować małe urządzenia. Jest wodoodporne, zbudowane z odnawialnych materiałów i może działać przez 5600 godzin, a więc nawet 2-3 lata. Być może przyda się nie tylko w Kolumbii. Ale także w innych rejonach, pozbawionych dostępu do energii elektrycznej, a położonych nad morzem, jak Sierra Leone, Nigeria, Gabon, Somalia czy Syria.  Biorąc pod uwagę, że popyt na energię elektryczną na całym świecie ma wzrosnąć do 2035 r. o 70%, Waterlight może być inspiracją również dla innych wynalazców. Zresztą morska woda służyć może nie tylko do prostego pozyskiwania elektryczności, ale też może okazać się strategicznym surowcem w walce o zmiejszenie emisji gazów cieplarnianych, co pokazują inwestycje na jałowym wybrzeżu Maroka.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej

Kopenhaga pełna osiedli z kontenerów

Elektryczne taksówki niebawem polecą