Skip to main content

Wegański ser podbija Amerykę

Ser na bazie mleka migdałowego stał się tegorocznym szlagierem Nowego Jorku. Zaczęło się od kampanii billboardowej, która opanowała m.in. Times Square, a później przyszedł atak na sklepy i gastronomię. Jak na nowoczesny produkt przystało, kluczowym miejscem ekspansji nie jest jednak Manhattan, ale modniarski Brooklyn. W całym mieście jest już dostępny w niemal stu lokalizacjach. 

Co dla wielu zaskakujące, za projektem stoi firma Armored Fresh wywodząca się z Korei, gdzie nie ma wielkich tradycji mleczarskich. Trudno za to o większych specjalistów od fermentacji, na której bazuje produkcja wegańskiego sera. Największym wyzwaniem jest fakt, że w przeciwieństwie do mleka krowiego mleko roślinne nie zawiera laktozy, co utrudnia hodowlę bakterii kwasu mlekowego. Koreańczycy opatentowali jednak technologię pomagającą namnażać roślinne bakterie kwasu mlekowego w celu uzyskania gotowego produktu przypominającego ser.

Proces dzieli się na cztery etapy i zaczyna od ekstrakcji białka oraz tłuszczu podczas mielenia migdałów i wyciskania z nich soku. W następnym kroku dodaje się specjalny ekstrakt i glukozę, aby pomóc w namnażaniu roślinnych bakterii kwasu mlekowego. Tak powstaje złożona kompozycja, optymalna do hodowli roślinnych bakterii kwasu mlekowego. Kolejny etap to fermentacja, a poźniej przychodzi czas na gotowanie, sterylizację, pakowanie i schładzanie. 

„Podstawową technologią jest nadanie serowi roślinnemu smaku w tym samym procesie, co serowi naturalnemu, wytwarzając związki aromatyczne, takie jak kwas mlekowy, pepton i peptydy poprzez fermentację mleka migdałowego.”, przekonują twórcy produktu. Od lutego Armored Fresh zaczął intensywny rozwój sprzedaży także w sieciach handlowych – w tym względzie kluczowym partnerem jest Kroger, który dla migdałowego sera udostępni 170 swoich sklepów. 

/Fot: Armored Fresh//

 

 

 

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Bolesne lekcje segregacji śmieci

Rowery „minibusy” z małymi pasażerami

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej