Skip to main content

Warto walczyć z mandatami za złe parkowanie

Zdarzyło się wam zaparkować samochód po uprzednim sprawdzeniu, że można tu zaparkować samochód, a kiedy wróciliście za szybą czekał na was mandat? Większość ludzi w takiej sytuacji niemiłosiernie się złości, ale na koniec odpuszcza sprawę wychodząc z założenia że i tak niczego nie da się udowodnić. Błąd.

Hila Ben Baruch mieszkanka Tel-Aviviu rozpętała burzę, gdy nie znalazła swojego samochodu przed domem, gdzie go parę godzin wcześniej zaparkowała. Zamiast samochodu znalazła znak informujący, że miejsce parkingowe przeznaczone jest dla osób niepełnosprawnych (do których pani Ben Baruch nie należy). Była przekona że kiedy tam stawiała samochód nie było go tam. Ale telefoniczne interwencje i argumenty nie przynosiły skutku i władze miejskie władzy kazały jej słony mandat przekraczający 220 euro. Ale Ben Baruch była tak zdeterminowana że udało się jej zdobyć zapis wideo z pobliskiej kamery bezpieczeństwa: widać było na nim jak pracownicy służb drogowych pojawiają się obok samochodu i malują wokół niego nowe oznakowania, a wkrótce potem samochód zostaje usunięty.

Ben Baruch opublikował film na Facebooku (poniżej), opisując jak została potraktowana przez miejskie władze. Zamieściła też z zapis swoich rozmów z miejską infolinią gdzie została nazwana kłamcą. W ciągu kilku godzin, historia mieszkanki Tal-Avivu stała się najbardziej klikanym postem na Facebooku i została podchwycona przez krajowe serwisy informacyjne. W obliczu tak ewidentnych dowodów i wywołanej medialnej burzy ratusz nie miał wyboru: przeprosił i zrzucił winę na brak koordynacji między służbami (tłumaczył się że strażnicy malujący oznaczenie dla niepełnosprawnych zapomnieli poinformować inne miejskie służby że już wcześniej stał tam samochód). Ta historia pokazuje jak bezbronni jesteśmy w starciu z administracyjnym aparatem.

Najpopularniejsze teksty

Bolesne lekcje segregacji śmieci

Rowery „minibusy” z małymi pasażerami

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej