Skip to main content

Camilla Marcus była pierwszą, która w Nowym Jorku otworzyła restaurację Zero-Waste. Bo jak sama twierdzi po pierwsze jest aktywistka i jako restauratorka chciała pokazać, że gotowania w sposób przyjazny dla klimatu jest możliwe, nawet na duża skalę, kiedy musisz szybko obsługiwać dziesiątki gości w twojej restauracji. 

Po raz pierwszy trafiła na pierwsze strony gazet w roku 2018, jako założycielka West-bourne. To była pierwsza certyfikowana restauracja zero waste w Nowym Jorku. jej menu oparte było na roślinach, restauratorka w ten sposób wprowadziła do Soho swobodny kalifornijski luz, a jednocześnie narzuciła sobie sporą odpowiedzialność, nie marnując 91% swoich odpadów powstających w wyniku przygotowywania dań dla gości.

Marcus zamknęła restaurację w środku pandemii i wróciła do rodzinnego Los Angeles, ale dalej była mocno skupiona na zrównoważonym rozwoju. W swojej nowej książce kucharskiej My Regenerative Kitchen, podeszła do gotowania i tworzenia przepisów przez pryzmat podnoszenia zbiorowej świadomości klimatycznej. Marcus w życiu spełnia się dobrze w wielu rolami — szefowej kuchni, przedsiębiorczyni, matki — ale w pierwszy wersie swojej książki napisała, że „w głębi duszy jestem aktywistką”. 

Nową misją restauratorki stało się propagowanie regeneratywnego rolnictwa. I tak jak do gotowania zero-waste, podeszła do tego strategicznie. Uważa, że uratować może nas tylko skala, dlatego jej celem jest by regeneratywne rolnictwo stało się tak powszechne jak ekologiczne, Pokazuje co musi się zmienić, abyśmy zaczęli inwestować w naturę.

–  Do każdego owocu pochodzącego z monokultury, używamy masę  pestycydów i ogołacamy naszą ziemię, po to, aby mieć pewność się, że dwa jabłka będą wyglądały identycznie – mówi Camilla Marcus.

– Ziemia wysycha, jałowieje i leży odłogiem. A mimo to nadal głosimy, że dwa jabłka leżące na sklepowej półce powinny być identyczne. Doskonałość nie jest celem i jest sprzeczna z ludzkim doświadczeniem – żali się aktywistka.

Rolnictwo regeneratywne jest powrotem do sposobu, w jaki kiedyś uprawiano żywność i porzuceniem potrzeby, aby rzeczy były idealne, gładkie i przewidywalne. Jak pisze Marcus nie ma przed tym odwrotu, bo aktualny model działania jest nie do utrzymania, ze względu na swój wpływ na zmiany klimatyczne.

– Po za tym nie jest to ani ludzkie, ani naturalne – dodaje.

My Regenerative Kitchen wyjaśnia, dlaczego regeneratywne rolnictwo jest „największym pojedynczą rzeczą, której zmiana możemy mieć największy wpływ na  kryzys klimatyczny”. I oferuje proste praktyki, aby zmniejszyć swój ślad węglowy w każdym domu. Za to Marcus została uznana za jedną z najbardziej kreatywnych osób przez magazyn Fast Company.

Wszyscy musimy jeść. Jedzenie jest naszym najbardziej uniwersalnym językiem. To coś, co przekracza bariery, kultury, różnice i podziały. Była restauratorka tłumaczy że “wszystko zaczyna się od gleby, jeśli gleba jest zdrowa, mamy szansę odwrócić zmiany klimatyczne. Mamy szansę wyjść z kryzysu i stworzyć lepszy system żywnościowy”.

Jak zauważa autorka “My Regenerative Kitchen”przez ostatnią dekadę większość rozmów o zmianach klimatu dotyczyło transportu. Dlaczego? Bo jest tu dużo pieniędzy, są wielkie inwestycje w samochody elektryczne i jest konsument co kilka lata zmieniający swój samochód. Ale kiedy spojrzy się na rzeczywiste dane dotyczące dwutlenku węgla i cyklu życia emisji, to sposób, w jaki uprawiamy naszą żywność,  pośród wszystkich oddziaływań jakie napędzają kryzys klimatyczny, waży najbardziej.

“Kiedy zastanawiasz się, co zrobić by to zatrzymać, odpowiedź jest prosta .Ile produktów mogę przynieść do domu, pochodzących z regeneratywnych gospodarstw?  Ponieważ to one wyciągają węgiel z atmosfery do naszej gleby. To sytuacja win-win. To nie tak, że ktoś prosi cię o poświęcenie czegoś, aby to zrobić. Wszystko, co jesz, co jest regeneracyjnie uprawiane, będzie smakowało lepiej, będzie się lepiej p0o tym czuć i będzie dla ciebie lepsze – tłumaczy Camilla Marcus.

 

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.