Skip to main content

Druga fala zakażeń Covid-19 wiązana jest ze stacjonarnym nauczaniem w szkołach i przedszkolach, badania wskazują na to, że to nie tam wylęga się wirus. Ale opublikowane niedawno wyniki badań w tygodniku Nature, pokazują że nawet jeśli choroba pojawia się tam pojawia, to na ogół zaraża się nią niewiele osób.

Według badań oraz danych zebranych przez Waltera Haasa z berlińskiego instytutu Roberta Kocha, zachorowania w szkołach raczej wynikają z ogólnego stanu epidemiologicznego niż go napędzają. Nawet w miejscach, gdzie dochodzi do wielu zachorowań, w szkołach pojawiają się one raczej sporadycznie. Gdy mimo rosnącej liczby zarażeń we wrześniu otwarto we Włoszech ponad 65 tys. szkół, okazało się, że cztery tygodnie później tylko w 1,2 tys. placówek zdiagnozowano chorobę, przy czym w 93% przypadków zachorowały pojedyncze osoby. Z tendencji tej wyłamała się tylko w jedna szkoła średnia, gdzie zachorowało 10 osób. Również w Australii, w stanie Victoria, gdzie druga fala COVID-19 uderzyła w lipcu, przypadki zachorować w szkołach i przedszkolach okazały się niezwykle rzadkie (choć szkoły były tu tylko częściowo otwarte). Dwie trzecie z łącznej liczby o. 1,6 tys. zakażeń ograniczało się do jednego przypadku zachorowania w szkole, a w 91% przypadków chorowało mniej niż 10 osób. W stanach Zjednoczonych wprawdzie liczba zachorowań wśród dzieci rosła, gdy w sierpniu zaczęto otwierać szkoły, ale rosła też ogólna liczba zakażeń. Ponieważ otwieranie szkół wiąże się na ogół z poluźnieniem innych ograniczeń dotyczących miejsc pracy, gastronomii i handlu, wygląda na to, że szkoły są raczej ofiarą większej liczby zakażeń w innych miejscach.

Swoista „odporność” szkół bierze się prawdopodobnie stąd, że dzieci, zwłaszcza te poniżej 12-14 lat są mniej podatne na zachorowania, a nawet jeśli zostają zarażone, rzadziej przekazują chorobę dalej – twierdzi Haas. Z danych zebranych z Wielkiej Brytanii wynika, że to przede wszystkim dorośli chorują w szkołach. Niestety z wiekiem dzieci zagrożenie rośnie. Jak wynika z danych zebranych w Stanach Zjednoczonych, przyrost zarażeń jest dwa razy większy wśród uczniów w wieku 12-17 lat, niż tych w wieku 5-11 lat.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.