Skip to main content

Tchnąć życie w serce miasta

 

W centrum Katowic trwa wielkie budowanie. Wokół Spodka najpierw powstała tzw. Strefa Kultury z imponującymi budynkami publicznymi: Międzynarodowym Centrum Kongresowym, salą koncertową Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia oraz Muzeum Śląskim. Dopiero jednak stworzenie tu miejsc do pracy, a przede wszystkim przestrzeni mieszkaniowej, która powstanie za sprawą Pierwszej Dzielnicy spowoduje, że nowo budowany kwartał miasta ma szansę naprawdę ożyć.

Pomimo imponujących architektonicznie obiektów, do których ciągnie cała Polska, ta część Katowic cierpi jeszcze na swego rodzaju miejską monokulturę. Zjawisko znane nam głównie z dzielnic biurowych, gdzie życie gaśnie wraz ze światłem w miejscach pracy, tu znalazło dość unikalny wyraz w Strefie Kultury. Miejsca, do którego przybywa się okazjonalnie na koncerty i zorganizowane wydarzenia. 

Pasaż do śródmieścia

“Katowickie Centrum Kultury to dobra przestrzeń z zielenią, małą architekturą, która jednak gaśnie po zmroku i w dni powszednie. Dziś to się jednak zmienia głównie za sprawą dwóch nowych przestrzeni. Z jednej strony mamy kompleks biurowy .KTW, który działa na co dzień. Będzie miejscem do pracy dla ponad 6 tys. osób, które gdzieś wychodzą, idą coś zjeść, coś kupić, itd. A po drugiej stronie mamy Pierwszą Dzielnicę, gdzie zamieszka parę tysięcy ludzi. Dla nich Strefa Kultury będzie najbliższą przestrzenią publiczną, ale także naturalnym pasażem prowadzącym do śródmieścia Katowic”, mówi Przemo Łukasik, który wraz z architektami swojej pracowni Medusa Group odpowiada za projekty obu obiektów.

 

Takie stopniowe zasiedlanie kwartału leżącego w centrum Katowic to konsekwencja znanego z wielu polskich miast procesu oswajania własnego, industrialnego dziedzictwa. Niemal każde z nich ma jakieś położone centralnie tereny poprzemysłowe, które przez lata były wycięte z tkanki miejskiej i zarezerwowane dla pracujących tu ludzi. Tak jak Warszawa miała swoje fabryki organizujące życie Woli i Pragi, a Gdański rozległe tereny stoczniowe, tak w stolicy Śląska w środku miasta wydobywano węgiel. Sąsiadująca ze Spodkiem KWK „Katowice” działała aż do 1999 roku.

Teraz przyszedł czas wielkich projektów rewitalizacyjnych. Operacje, które nie tylko dokonują znaczącej zmiany funkcji poszczególnych działek, ale są w stanie całkowicie zreorganizować życie miasta. Najlepszym tego przykładem była dawna fabryka bawełny Izraela Poznańskiego. Już jako centrum handlowe Manufaktura całkiem zdecentralizowała miejskie życie Łodzi. Historycznie toczyło się na ulicy Piotrkowskiej. Po jego otwarciu przeniosło się jednak bardziej na północ, gdzie zakwitł nowoczesny handel i rozrywka.

Budynki wyrosłe w zieleni

W Katowicach nikt nie oczekuje tak rewolucyjnej zmiany. Raczej chodzi o to, że ogromna przestrzeń jaką pozostawiła po sobie kopalnia jest unikalną szansą. Daje duże możliwości stworzenia nowoczesnej i funkcjonalnej tkanki wzbogacającej życie miasta. Stąd wszystko musi być dobrze przemyślane i trafnie zaplanowane. “Teren, który był autonomiczną substancją oddzieloną murem, zaczęto sukcesywnie oddawać i to nie tylko tym, którzy przychodzą na koncerty, ale wszystkim mieszkańcom. I tak też myśleliśmy o Pierwszej Dzielnicy. Stworzyliśmy ją otwartą i dostępną dla wszystkich. Także tych, którzy chcą tamtędy tylko przejść. To kolejny etap oddawania miastu niegdyś wyłączonej z miasta przestrzeni”, mówi Przemo Łukasik, podkreślając wrodzoną niechęć Ślązaków do grodzenia się, co widać także w Pierwszej Dzielnicy.

Były pomysły, aby na tej rozległej działce stworzyć kwartał ze zwartą zabudową, ale wówczas nie byłoby tej możliwości przejścia. Cały kompleks trzeba by obchodzić dookoła. Górę wzięła jednak koncepcja Medusy, aby teren pozostawić całkowicie otwarty i w zieleni umieścić budynki smukłe i skoncentrowane swoją masą. W ten sposób powstał pasaż współgrający z układem Katowickiej Strefy Kultury. Trasa ciągnie od Spodka przez “kanion” przecinający MCK, aż do obiektów kultury znajdujących się na południowej stronie tej osi.

Placemaking w praktyce

“Takie jest właśnie nasze myślenie o projektach nieruchomościowych. Nie chcemy tworzyć tylko obiektów dobrych architektonicznie, ale rzeczywiste przestrzenie do życia, które wzbogacają miasto. Stąd też kluczowym motywem naszej działalności jest właśnie placemaking“, mówi Tomasz Domogała, właściciel rodzinnej firmy TDJ, która odpowiada za powstanie zarówno Pierwszej Dzielnicy, jaki i kompleksu biurowego .KTW. Ten “spacerowy” charakter nowego osiedla ma też niezwykłe znaczenie z punktu widzenia integracji miasta.

Dawna kopalnia od centrum Katowic odcięła leżącą na północnym-wschodzie dzielnicę Bogucice. Tymczasem Pierwsza Dzielnica na tym rewitalizowanym obszarze jest jej najbliższym sąsiadem. Dla mieszkańców Bogucic stanie się więc swoistą bramą do Śródmieścia. Stąd tak ważne jest, aby zarówno układ pieszy jak i dobre połączenie głównych tutejszych ulic – przede wszystkim Katowickiej na północy, ale także Nadgórników na wschodzie – sprawiały, aby Pierwsza Dzielnica była naturalny łącznikiem i korytarzem. Jest to więc niezwykle ważny proces zszywania miasta, który powinien towarzyszyć każdej dużej rewitalizacji.

“Doszliśmy do przekonania, że jeśli ten projekt ma czerpać korzyści z lokalizacji, to nie tylko powinien się kierować na południe w stronę centrum, ale także patrzeć na tę dzielnicę, która przez kopalnie została nieco odepchnięta na bok. Pierwsza Dzielnica jest wręcz częścią Bogucic. Tam są usługi, szpitale, przychodnie, cmentarz i kościół, czyli wszystko czym żyje miasto”, mówi Przemo Łukasik, wskazując że także same Bogucice zyskają na nowych sąsiadach, którzy ożywią je także w wymiarze merkantylnym – sklepikarze i dostawcy usług zyskają nowych klientów.

Frontem do Katowic

Pierwsza Dzielnica ma być więc bardzo miejscowa, katowicka, co oddawać ma także sposób jej zaprojektowania i zabudowy. Architekci Medusy, która ze Śląska się wywodzi, w swoim projekcie nawiązali do najlepszych modernistycznych kompleksów mieszkaniowych Henryka Buszko i Aleksandra Franty, takich jak chociażby Osiedle Tysiąclecia. “To zawsze jest próba odpowiedzi na to, czego poszukują wszyscy mieszkańcy, czyli dobrego mieszkania, dostępu do zieleni i usług, sportu, rekreacji, itd. Tak jest z Osiedlem Tysiąclecia, gdzie mamy przestrzeń zieloną z powbijanymi kukurydzami (red. – tak wyglądają tutejsze mieszkalne wysokościowce), ze schowanymi garażami, pieszymi traktami i z dostępem do Parku Śląskiego. To są wzorce, a my pokazujemy, że nie stajemy plecami do Katowic. To już funkcjonowało i ludzie chcą tam mieszkać. My w twórczy sposób rozwijamy te idee dostosowując je do współczesnych potrzeb oraz lokalizacji”, mówi Przemo Łukasik, podkreślając, że czuło się, że tu wydarzy się coś dobrego.

Z jego punktu widzenia Pierwsza Dzielnica ma być swoistą referencją. Jak w najlepszy sposób zagospodarować centrum miasta, które przyciągnie mieszkańców. Tchnie w nie życie, bo nie tylko znajdą tu dobrej jakości, bardzo zieloną przestrzeń mieszkalną, ale także zrównoważoną i dobrze zagospodarowaną część miasta. Z łatwym dostępem do usług, miejsc pracy, zakupów, rekreacji. Jednym słowem wszystkiego co potrzeba do życia.

Materiał powstał we współpracy z TDJ Estate

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Zielone uliczki pod pergolami

Amerykańscy nafciarze hojni dla obcych rządów

Płacimy drożej za upalne lato

Brytyjczycy błyskawicznie wygasili węglowe piece

Budynki zero waste

Shein ma spore kłopoty przez greenwashing