Skip to main content

Stacje paliw przyszłości

Tekst pochodzi z raportu Greenbook 2024

Samochody zmieniają się ze spalinowych na elektryczne, ale sposób ich „tankowania” w mieści i w drodze nie ulegnie większej zmianie, bo tego oczekują kierowcy. Stąd tworzy się nowy model stacji paliw przyszłości.

Jak ma wyglądać nowoczesna stacja elektryczna, pokazuje Fastned w belgijskim Gentbrugge, tworząc modelowy punkt ładowania przy autostradzie. Po obu stronach drogi znajduje się tu 12 punktów ładowania, w których każdy pojazd w kwadrans może doładować się na kolejne 300 km trasy (ładowarką o mocy 400 kW). Od tradycyjnych nowe stacje mają przy tym różnić się znacznie bardziej ekologicznym wyglądem. Stąd pomysł, aby zamiast stalowych wiat stosować konstrukcje z drewna (Cobe). Poza ładowarkami znalazłaby się pod nimi przestrzeń na ławeczki do wypoczynku i rekreacji w otoczeniu drzew i krzewów. A wszystko jako łatwa do konfiguracji konstrukcja modułowa.

Ten sam motyw wykorzystali Amerykanie z Morphosis, tworząc stacje, gdzie pełne ledowego światła wiaty są wykonane z aluminium, co nadaje im sterylny wygląd. Przeprowadzony w Kanadzie konkurs Electric Fueling Station of the Future wskazuje jednak, że większym uznaniem cieszą się konstrukcje z drewna – wykorzystał je James Silvester, który zwyciężył swoim projektem owalnej, modułowej stacji, gdzie auta można ładować z każdej strony (zdjęcie na górze).

Kluczowym wyzwaniem, jakie stoi przed hubami z szybkimi ładowarkami, jest dostępność gruntów, które mają odpowiednie połączenie z siecią energetyczną. Stąd atrakcyjne działki m.in. przy autostradach często są pomijane ze względu na wysokie koszty wzmocnienia sieci. Jednym z rozwiązań mają być stacje zasilane odnawialnymi źródłami energii i własnym magazynem prądu, które mogą działać nawet bez dostępu do sieci. Takie rozwiązania stosuje m.in. Zunder, łącząc instalacje fotowoltaiczne z ultraszybkimi stacjami ładowania o mocy 360 kW.

W hiszpańskim Jerez de la Frontera, gdy zapotrzebowanie na energię nie jest duże, stacja wyposażona w panele fotowoltaiczne może być nawet samowystarczalna, a ogółem sama wytwarza około 40 proc. potrzebnej energii. Takie rozwiązania najlepiej sprawdzają się w krajach o wysokim nasłonecznieniu. Tu stacje ładowania mogą zacząć działać off- grid i zostać podłączone do sieci (nawet niskiego napięcia), dopiero gdy wzrośnie liczba klientów. Trend ten umacnia się wraz ze wzrostem cen energii oraz spadkiem kosztów fotowoltaiki i magazynów energii.

/Fot: James Silvester, Fastned, Zunder//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Zielone uliczki pod pergolami

Amerykańscy nafciarze hojni dla obcych rządów

Płacimy drożej za upalne lato

Brytyjczycy błyskawicznie wygasili węglowe piece

Budynki zero waste

Shein ma spore kłopoty przez greenwashing