Skip to main content

Fala upałów jaka spadła na Amerykę przyniosła Kanadzie plagę pożarów. Tylko do końca lipca płonące lasy wyemitowały tyle CO2, co wszystkie samoloty świata latające przez cały rok. W tym przypadku klęsce przyrodniczej towarzyszy klęska klimatyczna.

Bilans jest taki, że w ciągu siedmiu miesięcy w Kanadzie wybuchło aż 5,1 tys. pożarów. Objęły trudną do wyobrażenia powierzchnię 13 mln ha. Dla porównania wszystkie polskie lasy to 9,5 mln ha. A w Kanadzie w tym roku płonął obszar powierzchni całej Grecji (Chińczycy z kolei obliczyli, że to 7,5 razy więcej powierzchni niż wszystkie pożary jakie ich kraj nawiedziły w XXI wieku). Jak olbrzymia to skala zjawiska przekonaliśmy się, gdy świat obiegły zdjęcia pokazujące zasnuty mgłą dymu Nowy Jork. Jego czarne pióropusze dotarły nawet do Europy.

To najtragiczniejszy sezon w historii kanadyjskich lasów – już w czerwcu został pobity poprzedni rekordowy wynik całego 1995 roku. Aby zbadać skalę zjawiska i jego wpływ na klimat Instytutu Ekologii Stosowanej Chińskiej Akademii Nauk wykorzystując technologię teledetekcji oszacował jak duża emisji CO2 towarzyszy pożarom. Wynik liczony na dzień 26 lipca sięga miliarda ton. To tyle, ile w ciągu roku emituje cała branża lotnicza lub 222 mln samochodów, czyli niemal tyle ile jest ich w Europie (246 mln). 

/Fot: National Interagency Fire Center, Anthony Quintano//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.