Skip to main content

400 małych parków rocznie

Prowadzone na University of Pennsylvania świetnie pokazało zależność istniejącą między dostępem do terenów zielonych, a zmniejszeniem się poziomu depresji i zyskania poczucia celu w życiu. Ale według autorki badania dr Eugenia C. South, kluczowe jest to, że tworzenie nowych parków nie tylko ma prozdrowotne efekty ale jest stosunkowo niedrogą i bardzo opłacalną inwestycją, którą warto robić dla zdrowia publicznego.

Problem polega na tym, że myśląc o chorobach najczęściej koncentrujemy się na dostępnych sposobach terapii oraz zapobieganiu im przez stosowaniu szczepionek albo ogólnych zaleceń profilaktycznych. Zdaniem dr South z University of Pennsylvania często przy tym bagatelizujemy i nie doceniamy wpływu otoczenia, w którym żyją i funkcjonują ludzie. Dlatego wraz ze sowimi kolegami postanowiła przyjrzeć się bliżej wpływowi zieleni na samopoczucie mieszkańców Filadelfii. Badaniu zostało poddanych 350 osób, które zostały podzielone na trzy grupy: osoby, w otoczeniu których zostały uprzątnięte śmieci i pilnowano by w okolicy ich zamieszkania utrzymywany był porządek, osoby które mieszkały blisko terenów zielonych i wreszcie osoby, w otoczeniu których nie dokonano żadnych zmian. Kluczowa okazała się grupa druga. Zgodnie z 6-stopniową skalą stresu Kesslera w gronie jej członków poczucie celu w życiu zwiększyło się o 50 proc., a poziom depresji spadł o 40 proc.

Efekt robi wrażenie, biorąc pod uwagę jak niskim kosztem został osiągnięty. Filadelfijskie Towarzystwo Ogrodnicze wydawało średnio 2 tys. USD na jeden projekt zazielenia przestrzeni, który najczęściej sprowadzał się do przekopania ziemi i zasadzenia na nim trawę, drzew i kwiatów. W niektórych miejscach stawiono też niewielki płotek mający chronić roślinność i zniechęcać do wyrzucania tu śmieci budowlanych (co jest częstym zjawiskiem na działkach nie mających konkretnego właściciela). W ciągu 12 lat przeprowadzono ponad 4 tys. takich nowych nasadzeń, a ogrodzenia szybko się też stały się „marką” całego programu nazwanego Filadelfia LandCare.

W opisie badania stworzonym przez Michaela Jerrett i Matyldę van den Bosch naukowcy napisali, że „realna ekologizacja może być bardzo opłacalnym sposobem poprawienia zdrowia psychicznego, zwłaszcza w ubogich dzielnicach. Rocznie Filadela na ten projekt wydawała równowartość 80 tys. USD, podczas gdy wydatki na służbę zdrowia w mieście wynosiły ponad 1700 razy więcej. Oczywiście na leczenie chorób psychicznych trafiało tylko kilka procent z tego budżetu, ale kwota i tak była ogromna, a problem duży bo według badań Ronalda Kresslara zaburzenia psychiczne co roku dotykają aż ¼ populacji. Tymczasem robienie nowych parków i wciąganie w tego rodzaju projekty lokalnej społeczności wydaje się niedrogim i prostym sposobem poprawienia otaczającej rzeczywistości i zdrowia psychicznego mieszkańców.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Zielone uliczki pod pergolami

Amerykańscy nafciarze hojni dla obcych rządów

Płacimy drożej za upalne lato

Brytyjczycy błyskawicznie wygasili węglowe piece

Budynki zero waste

Shein ma spore kłopoty przez greenwashing