Skip to main content

W Stanach pociągi traktowane są trochę jak relikt z czasów złotej ery amerykańskiego boomu, który skończył się 94 lat wraz z wybuchem Wielkiego Kryzysu. Oczywiście dalej z kolei korzystają mieszkańcy Nowego Jorku, Bostonu, Charlotte, Filadelfii, Baltimore, Chicago a nawet Seattle. Ale w większości stanów traktowana jest jednak jako mało użyteczna ciekawostka. 

Dlatego kiedy prywatna firma Texas Central ogłosiła projekt połączenia Dallas i Houston, nikt nie wierzył w realizację tego pomysłu. To dwie kluczowe aglomeracje Texasu, łącznie liczące 15 mln ludzi. Lot samolotem to wydatek przynajmniej 175 USD, a jeśli uwzględni się czas spędzony na lotnisku oraz potrzebny do przebicia przez aglomerację w obu miastach do centrum, to podróż wydłuża się do prawie 4 godzin. Na jazda samochodem musimy przeznaczyć około 3,5 godziny. Szybki pociąg mógłby ją skrócić do 90 minut. Ale w Teksasie pamiętano, jaką porażką zakończył się projekt budowy kolei w latach 90’. Dlatego w nowy mało kto wierzył. Dopóki rok temu nie pojawili się inwestorzy, realnie zainteresowani budowaniem w Stanach kolei dużych prędkości.

Wpływ na to miał na pewno Brightline, czyli pierwsza linia szybkich prędkości, która kosztem 3 mld USD połączyła Orlando z Miami. Aktualnie realizowane jest 4 razy większa inwestycja, która  połączy Los Angeles i Las Vegas. Równolegle realizowany jest kolejny mega-projekt kalifornijskiej kolei dużych prędkości, która pozwoliłaby szybko docierać z Los Angeles do San Francisco, San Jose i Sacramento. Meg Merritt, wykładowczyni na Uniwersytecie Teksasu w Austin, jest przekonana, że sukces prywatnego projektu kolejowego na Florydzie, być zachęcającym sygnałem dla inwestorów zainteresowanych nowym skomunikowaniem Teksasu.

Allan Rutter, pracownik naukowy w Texas Transportation Institute dodaje, że kolejowe połączenia Houston z Dallas jest bardzo korzystne. Po pierwsze ze względu na wielkość obu aglomeracji miast, które gwarantują popyt na kolejową usług. Po drugie odległość między miastami nie jest dużą i mamy stosunkowo przyjazną topografię trasy, szczególnie w porównaniu z Kalifornią. 

Złote czasy pociągów w USA już nie wrócą, ale od kliku dekad nie było tak dobrego klimatu dla rozbudowy kolei, jak dziś. Z jednej technologia szybkich kolei weszła w taką fazę, że za dobrą cenę staje się realną konkurencją dla samochodów i samolotów, no i jest nieporównywalnie bardziej ekologiczna.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.