Skip to main content

Jako pierwsi naturalne pestycydy zastosowali Sumerowie. Prawie 6,5 tys. lat temu mieszkający na Tygrysem rolnicy wykorzystali siarkę do odstraszania owadów i roztoczy. Wszystko zmieniło się w 1935 roku, gdy szwajcarski chemik Paul Miller odkrył owadobójcze właściwości chemicznego związku DDT. Otrzymał za to nawet nagrodę, ale trzydzieści pięć lat później środek został zakazany, ze względu na szkodliwy wpływ na środowisko. Mimo to DDT dało początek całej masie chemicznych pestycydów. Zaczęto je stosować na tak masowa skalę, że dziś naukowcy znowu zaczęli szukać naturalnych sposobów walki z atakującymi uprawy szkodnikami. I okazało się, że nie mniej skuteczne w tej walce mogą być kwiaty. Przyciągają osy, które żywią się mszycami, a dodatkowo świetnie wyglądają.

Dlaczego więc kwiaty nie wystarczają by rozprawić się z mszycami w naturalnym środowisku. Bo osy polują na nie tylko kiedy są młode, potem żywią się pyłkiem i nektarem z kwiatów, a w sąsiedztwie pól uprawnych rośnie zbyt mało kwiatów by mogły wyżywić odpowiednią ilość os. Dlatego kwiaty trzeba dodatkowo dosadzić. Na specjalnie przygotowanych do tego polach w Anglii sadzone są one w szerokich rzędach w różnych odległościach. W ten sposób naukowcy badają ile minimalnie potrzeba kwiatów, by wyżywić odpowiednią ilość os mogących skutecznie walczyć z mszycami oraz jakie rodzaje kwiatów są najbardziej efektywne.


Wcześniej podobne badania prowadzone były w Szwajcarii, gdzie naukowcy sadzili goryczkę wiosenną, maki, kolendrę i koperek wzdłuż pól z pszenicą ozimą. Ostatecznie udało się zmniejszyć zniszczenia roślin o 61 proc.. Ponadto z badań wyszło, że wybór odpowiedniej mieszanki kwiatów może zwiększyć plony o 10 proc., dzięki czemu sadzenie kwiatów pozwala nie tylko zastępować chemiczne pestycydy, ale samo w sobie staje się opłacalne dla rolników

To ważne, bo znalezienie alternatywy dla pestycydów staje się coraz bardziej pilne. Wraz z rosnącymi dowodami na temat wywoływanych przez nie problemów związanych z m.in. z zanieczyszczaniem wody pitnej czy zabijaniem pszczół, kolejne rodzaje pestycydów wycofane są z rynku. Oczywiście ich użycie prawdopodobnie nie zostanie całkowicie wyeliminowane. Ale dzięki nowym, naturalnym sposobom walki ze szkodnikami będzie można stosować je w bardziej precyzyjny sposób i znacząco zmniejszyć ich wykorzystanie. A to z pewnością przełożyłoby się na walory odżywcze uprawianych roślin.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.