O potrzebie stworzenia nowych linii szybkich kolei we Francji mówiło się od dawna, ale jesienią prezydent Macron oficjalnie zaanonsował przeznaczenie 13,4 mld Euro na rozbudowę sieci TGV. Oznacza to skok aż o 44% w porównaniu z dotychczasowym poziomem inwestycji. Nowe linie oznaczają włączenie do sieci nowych miast (między którymi będzie można poruszać z prędkością sięgającą 279,3 km na godzinę). Co istotne będą również omijać Paryż, który dotąd stanowił bezapelacyjne serce systemu – niemal wszystkie dotychczasowe linie przebiegają przez stolicę.
Obok tej długo oczekiwanej zapowiedzi, pojawiła się także inna, mniej spektakularna informacja. Francuskie koleje (SNCF) ogłosiły zasadnicze powiększenie taniej sieci szybkich połączeń Ouigo. TGV zapewnia wprawdzie bardzo dogodny transport, ale za wysoką cenę. Wiele osób po prostu nie stać na takie przejazdy. Ouigo, swoisty odpowiednich tanich linii lotniczych, oferuje przejazdy, które w większości nie przekraczają 25 euro. Założona w 2013 sieć, w 2018 ma już ponad 33 mln pasażerów. Ouigo wykorzystuje wyłącznie wagony drugiej klasy TGV, a w pociągach nie ma wagonów restauracyjnych. Bilety kupuje się wyłącznie on-line. Podobnie jak tanie linie, które nie korzystają z głównych portów lotniczych, Ouigo zatrzymuje się na pomniejszych stacjach np. Marne-la-Vallée – w przypadku Paryża – zamiast Gare de Lyon. Pociągi mają niej liczna obsługę i są bardziej eksploatowane: 13 godzin na dobę w porównaniu z 7 godzinami dla regularnej sieci TGV.
Ouigo nie przynosi na razie zysków, ale Francuzom zależy, na rozwoju sieci. W ciągu najbliższych trzech lat SNCF chce podwoić liczbę pasażerów taniej szybkiej kolei do 26 mln rocznie. Mam ona stać się także bardziej dostępna: zamiast – jak dotychczas – odchodzić z peryferii Paryża, ma mieć dworzec na centralnym Gare de Lyon.
Jeszcze nie dodano komentarza!