Skip to main content

W ciągu ostatniej dekady Oslo rozwijało się w znacznie szybciej niż większość miast w Europie. Norwegowie nie tylko dłużej żyją i mają więcej dzieci, ale i przyjęli rekordową liczbę imigrantów. W mieście zaroiło się wiec od samochodów. Oslo nie ma, o dziwo, takiej kultury cyklistycznej, jak skandynawscy sąsiedzi. Co prawda przed II wojną światową i tuż po niej rowery były w powszechnym użyciu, ale odkrycie złóż ropy naftowej u wybrzeży Norwegii, w latach 60. spowodowało błyskawiczny wzrost gospodarczy, a wraz z nim gwałtowny przyrost liczby samochodów. Rowery poszły w odstawkę.

Teraz chodzi o to, by namówić choćby część mieszkańców, by przesiedli się na rowery. Celem jest podwojenie odsetka przejazdów rowerowych do 2025 r. – rowery mają mieć wówczas 16% udział we wszystkich przejazdach. Aby zachęcić mieszkańców do korzystania z rowerów miasto subsydiuje ich zakupy, oferując rabaty rzędu 500-1000 euro – jak na razie bez spektakularnych efektów. Już w 2019 r. Oslo chce jednak zrealizować inny ambitny cel: całkowicie zakazać ruchu samochodowego centrum miasta. Już teraz wjazd do centrum i parkowanie na jego terenie znacznie zdrożały, zwłaszcza w godzinach szczytu. I już widać efekty: spada zarówno liczba samochodów na ulicach, jak i emisja gazów cieplarnianych. W kolejnym kroku samochody mają zniknąć zupełnie, pozostawiając przestrzeń dla pieszych i rowerów. Setki miejsc parkingowych zostaną przekształcone na parki kieszonkowe i ścieżki rowerowe o łącznej długości 60 km.

Norwedzy pracują także nad nowymi standardami bezpieczeństwa infrastruktury rowerowej. Dotychczasowe często pochodzą z połowy XX w., kiedy rowerzyści byli znacznie mniej narażeni na wypadki komunikacyjne. Na przykład za wystarczającą szerokość ścieżki uznawano 1,8 m. Nowe normy w Oslo przewidują 2,5 m szerokości ścieżek. Muszą być wyraźnie oznaczone i wymalowane jasnymi kontrastującymi kolorami. Kolejne wyzwanie to inwestycje w utrzymanie ścieżek, które w warunkach ostrej i długiej zimy często są nieodśnieżane lub dziurawe, co spycha rowerzystów na chodniki i ulice. Wreszcie poza obiektywnymi czynnikami, konieczna jest zmiana postrzegania bezpieczeństwa ruchu rowerowego – jak wykazało badanie z 2013 r., wiele osób – zwłaszcza kobiet i osób starszych – wciąż obawia się przemierzać miasto na rowerze. By się do tego przekonać, potrzebują dużo wolnej przestrzeni i obecności innych rowerzystów.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej

Kopenhaga pełna osiedli z kontenerów

Elektryczne taksówki niebawem polecą

Biblioteki na kółkach

Koniec poczty lotniczej

Ludzie uczą mówić rośliny