Skip to main content

Nie taki recykling prosty jak go malują

W czasie, gdy jednym z kluczowych tematów jest nie tylko segregacja odpadów, ale kwestia tego co się z nimi później dzieje, za oceanem wybuchła afera: przemysł petrochemiczny i producenci opakowań przez lata wprowadzali w błąd opinię publiczną na temat tego, co da się poddać recyclingowi.

Całą historię przebadał i opisał niezależny serwis NPR, który pokazał jak przez dziesięciolecia dyrektorzy z branży naftowej i tworzyw sztucznych zainwestowali miliony dolarów, aby wbrew prawdzie wykreować się na firmy wrażliwe na kwestie środowiskowe. Chodzi o informację, że dostarczane przez nich opakowania plastikowe można poddać recyklingowi i z powodzeniem lobbowali za umieszczeniem na nich odpowiednie oznaczenie. Tymczasem jak się okazało proces od początku był tak kosztowny, że nikt się go nie podejmował i de facto opakowania trafiały na wysypiska.

Przewrotne w ich działaniach jest przy tym to, że przez lata budowali narrację, że w związku z tym piłka jest po stornie mieszkańców i od ich odpowiedzialności zależy czy odpady zostaną właściwie posortowane, a surowce odzyskane. Jak donosi NPR rzeczywistość jest tak, że tylko 10 proc. wszystkich tworzyw sztucznych używanych w domu jest poddawanych recyclingowi. Branży tworzyw sztucznych po prostu się to nie opłaca i woli sięgać po surowiec, który pozostaje jako produkt uboczny innych procesów petrochemicznych.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.