Skip to main content

Monachium, stolica niemieckiej motoryzacji – w najbliższym sąsiedztwie znajdują się zakłady BMW – chce stworzyć gęstą sieć rowerowych autostrad. Bawarska metropolia dotychczas nie rozpieszczała rowerzystów. Rządziły tu cztery kółka – komunikacja publiczna nie jest należycie doinwestowana, a parkowanie w centrum wciąż jest na tyle tanie, że nie ma nawet motywacji do porzucenia samochodu. Wszystko ma się jednak zmienić.

Zamożni Bawarczycy nie boją się wyzwań, stąd projekt jest ambitny. W Monachium planują stworzyć 650 km kw. dróg rowerowych. Wszystkie mają się centrycznie zbiegać w sercu miasta – łącznie ma być 14 autostrad sięgających na każde przedmieście metropolii. Skonstruowane zostaną tak, aby czas dojazdu były połowę krótszy niż obecnie. Podobnie jak w Kopenhadze mają to bowiem być drogi uprzywilejowane. Większość za sprawą wiaduktów lub tuneli będzie omijać główne arterie, a te które muszą przeciąć ulicę skrzyżowaniem otrzymają priorytet przejazdu. Ambicją pomysłodawców jest to aby na takiej drodze w ogóle nie trzeba było się zatrzymywać – tak jak na autostradzie.

(Rowerowy plan dla Monachium)

Na razie jest to jednak tylko koncept i szczegóły jego realizacji wciąż nie są doprecyzowane. Wielu uważa np. że wprowadzenie autostrad rowerowych do centrów będzie bardzo trudne ze względu na gęstą, starą zabudową. Ich zdaniem drogi powinny kończyć sie na obrzeżąch centrum, przynajmniej w pierwszej fazie przedsięwzięcia. Sceptycy wytykają też, że nie ma co się wzorować na Kopenhadze, bo tam 93 proc. dróg jest krótsza niż 7 km. W Monachium odległości są dwa razy większe. Tę słabość rowerowi aktywiści zbijają akurat argumentem, że nawet nie liczą, iż ludzie zaczną używać rowerów klasycznych, ale raczej te elektryczne – w tym przypadku odległość nie będzie mieć aż takiego znaczenia. Byłaby więc szansa na pierwsze masowe przesadzenie mieszkańców ze spalinowych samochodów na elektryczne jednoślady.
Rozmach projektu z pewnością zrodzi zasadnicze spory pomiędzy entuzjastami, a sceptykami. Zaskakujący może być za to fakt, że pierwszą długodystansową trasą rowerową, której powstanie jest już pewnie, będzie ta łącząca centrum Monachium z leżącą na obrzeżach miasta fabryką BMW, gdzie pracuje 30 tys. ludzi.