Skip to main content

Do tej pory alternatywa była prosta – tam, gdzie transport publiczny był słabo rozwinięty, ludzie przesiadali się do prywatnych samochodów. Szczególnie boleśnie było to widać w Stanach Zjednoczonych, gdzie komunikacja publiczna była postrzegana jako usługa dla biednych i była zaniedbywana. Ale życie nie znosi próżni, dziś tę przestrzeń próbują zagospodarować firmy technologiczne oferujące usługę mikrotranzytu. Jest tańsza niż jeżdżenie taksówką, ogranicza liczbę samochodów na drogach i zwiększa przychody systemu komunikacji publicznej, a w rezultacie też jej jakość.

Idea wspólnych przejazdów nie jest nowa, ale dopiero dostęp do informacji o możliwościach przejazdów sprawia, że ludzie chętniej rezygnują z obciążeń związanych z posiadaniem własnego samochodu w mieście. Na tym swój biznes zbudował Uber, oferując usługę kojarzenia pasażerów z kierowcami za pomocą aplikacji i ułatwiając poruszanie się po mieście. Ale w dłuższej perspektywie Uber, oprócz obniżenia kosztów poruszania się taksówkami, nie rozwiązuje żadnego problemu, grozi zapchaniem ulic i pogorszeniem jakości transportu publicznego. Rozwiązaniem jest mikrotranzyt kojarzący za pomocą technologii ludzi zmierzającym w tym samym kierunku i umożliwiający im wspólne odbywanie podróży minibusem albo vanem. Można powiedzieć że jest to rodzaj usługi autobusowej przeznaczonej dla osób dojeżdżających do pracy, gotowych zapłacić więcej za jazdę, która jest bardziej bezpośrednia i wygodniejsza niż te oferowane przez istniejący transport publiczny. Od 2014 r. firmy zajmujące się współdzieleniem mobilności używają zaawansowanych algorytmów do planowania stałych tras w zależności od zapotrzebowania na nie pasażerów w San Francisco, Bostonie, Nowym Jorku czy Los Angeles.

Dzięki technologii firmy mikrotranzytowe sprawiają, że przemieszczanie się po dużych metropoliach jest efektywniejsze. Z badań wynika, że wspólne przejazdy są w stanie zastąpić nawet 11 prywatnych samochodów. Współdzielenie mobilności promuje zdrowszy styl życia, zachęca do korzystania z usług komunikacji miejskiej osoby, dla których podróżowanie autobusem czy metrem wydaje się zbyt mało komfortowe, generuje wzrost gospodarczy, a przede wszystkim zmniejsza zanieczyszczenie powietrzazatory komunikacyjne. Idealnie byłoby, żeby wspólne przejazdy służyły dowożeniu ludzi z gorzej skomunikowanych dzielnic do miejsc tranzytowych i odwrotnie. Tyle, że firmom nastawionym na zysk się to nie opłaca, takie przejazdy musiałyby być dotowane prze miasta.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej

Kopenhaga pełna osiedli z kontenerów

Elektryczne taksówki niebawem polecą

Biblioteki na kółkach

Koniec poczty lotniczej

Ludzie uczą mówić rośliny