Skip to main content

Australia jako pierwsza duża gospodarka uznała, że drzewna biomasa nie może być traktowana jako odnawialne źródło energii. Jest to temat dyskusyjny, spory toczą się od lat, a zmiana klasyfikacji jaką w połowie grudnia wprowadzili Australijczycy, tylko je podgrzeje. Co z tym fantem zrobi Europa?

Dla przypomnienia biomasa odnosi się do każdego rodzaju organicznego materiału pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego. Jej spalanie ma zerową emisję dwutlenku węgla, ponieważ przyjmuje się, że ilość wydzielona w procesie spalania jest równa ilości pochłoniętej z atmosfery w czasie wzrostu roślin. Biomasa leśna czy też drzewna to zwykle odpady jakie wytwarza przemysł drzewny i gospodarki leśnej. Od drzew uszkodzonych, zainfekowanych albo marwych, aż po zrębki drzewne z tartaków i resztki surowca z fabryk mebli. Biorąc pod uwagę, że drzewa odrastają tak jak i słoma, wszystko niby się zgadza.

Problem polega jednak na tym, że spalanie biomasy powoduje większą emisję dwutlenku węgla na jednostkę wyprodukowanej energii niż węgiel. A drzewa to nie słoma, nie odrastają co roku – ponowne wchłonięcie tego CO2 przez nowe, zastępcze lasy zajmuje dziesięciolecia. Australijski rząd uznał ten argument. „Wysłuchaliśmy społeczności i podjęliśmy działania, aby odpowiedzieć na ich obawy” – powiedział Chris Bowen, australijski minister ds. zmian klimatu i energii, przyznając, że spalanie rodzimej biomasy leśnej nie może pomóc Australii w osiągnięciu celu w zakresie energii odnawialnej, a wytwarzanej przez nią energii elektrycznej nie można wykorzystać do tworzenia zbywalnych certyfikatów wytwarzania na dużą skalę.

Teraz oczy całego świata skierowane są na Europę, która ma się za lidera zielonej transformacji. „Europa nie może dłużej rościć sobie pretensji do światowego przywództwa w zakresie przejścia na energię odnawialną, podczas gdy tak duża część jej tak zwanej energii odnawialnej spala lasy. Teraz UE ma wiodący na świecie przykład prawdziwej reformy politycznej, która wskazuje drogę. Biomasa leśna nie jest odnawialna i jej wykorzystanie do [produkcji] energii na dużą skalę nie powinno być subsydiowane”, mówi Peg Putt, koordynator ds. lasów, klimatu i biomasy w australijskiej organizacji Environmental Paper Network

Czytaj więcej na Mongabay

/Fot:Vera Kratochvil//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej

Kopenhaga pełna osiedli z kontenerów

Elektryczne taksówki niebawem polecą

Biblioteki na kółkach

Koniec poczty lotniczej

Ludzie uczą mówić rośliny