Skip to main content

Krzywą emisji zagięliśmy w dół

Tekst pochodzi z raportu Greenbook 2024

W walce z redukcją emisji wciąż jest wiele niedociągnięć i jeszcze więcej do zrobienia, wysiłki jakie dotąd podjął świat nie poszły jednak całkiem na marne. Widać to w przygotowanym przez Międzynarodową Agencję Energii oszacowaniu, jak zmieniła się i nadal zmieniać się będzie krzywa emisji od 2015 roku, czyli daty osiągnięcia Porozumień Paryski. Eksperci agencji przedstawili na niej dwa warianty przyszłości. Pierwszy to ten, który realizujemy (określany mianem STEP, czyli scenariusza podjętych już działań). Drugi to wersja historii, w której nie dokonaliśmy żadnych zmian: na szczycie Paryskim nie podjęliśmy żadnych zobowiązań i świat dalej toczył się swoją drogą, jakby kryzys klimatyczny nam nie groził.

Jak widać dzięki temu już dziś ograniczyliśmy emisję o prawie 2 Gt CO2, ale efekty zaczynają się dopiero kumulować. Najbardziej widoczne będą pod koniec dekady. Wówczas emisja CO2 ze spalania paliw kopalnych powinna zmniejszyć się z dzisiejszego poziomu niespełna 37 Gt CO2 do 35 Gt CO2. Gorzej, gdyby ustalenia w Paryżu w 2015 roku wogóle nie zapadły. Wówczas na koniec dekady emisja CO2 sięgałaby już 43 Gt. Chociaż to wciąż za mało, podjęte już działania przyniosą więc 8 Gt CO2, co oznacza redukcję emisji o prawie 19 proc.

Krzywą emisji wykreśloną przez ekspertów IEA w największym stopniu zagina rozwój czystej energii oraz elektromobilności. Przewiduje się, że fotowoltaika zmniejszy emisję o około 3 Gt CO2 w 2030 r., co w przybliżeniu odpowiada emisji ze wszystkich samochodów poruszających się obecnie po drogach na całym świecie. Nieco mniejszy wpływ będzie mieć energia wiatrowa  – zmniejszy emisję o kolejne 2 Gt CO2 – a pojazdy elektryczne dodadzą do tego bilansu  około 1 Gt unikniętej emisji CO2.

/Fot: Andreas-photography// 

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.