Skip to main content

W Kopenhadze chcą stworzyć własną wersję Doliny Krzemowej. Aby było to miejsce pracy, które przyciąga najzdolniejszych całość projektowana jest z rozmachem, a głównym wyróżnikiem ma być jak najbardziej ekologiczny charakter nowej dzielnicy.

Holmene, bo tak się będzie nazywać, nie będzie wypierać dotychczasowych mieszkańców, bo powstanie w całkiem nowym miejscu. Na dziewięciu wyspach sztucznie usypanych u południowego brzegu miasta. I już na tym etapie pojawia się myślenie o jak najlepszym gospodarowaniu zasobami. Archipelag liczący 3 mln metrów kwadratowych powstanie bowiem z ziemi, którą Duńczycy wydobywają drążąc metro oraz dziury na placach budowy prowadzonych w całym mieście. Łącznie ma tu trafić 26 mln metrów sześciennych materiału.

Wyspy mają też pełnić ważną rolę z punktu widzenia całego miasta, bo będą stanowić dla niego naturalną barierę przeciwpowodziową. Aby pełnić tę funkcję ich brzegi nie zostaną zabetonowane, ale pozostaną zielone i naturalne. Co więcej kilka wysepek i raf będzie niedostępnych dla ludzi, aby w ramach planu poprawy różnorodności biologicznej obszaru stworzyć tu swego rodzaju rezerwat. Dzięki dużej przestrzeni zielonej sporo znajdzie się tu miejsc do rekreacji oraz uprawiania sportu zarówno na lądzie jak i na wodzie.

Holmene ma być przy tym miejscem gdzie to co ekologiczne łączy się z tym co technologiczne. Dlatego także energia zasilająca nową dzielnicę będzie zielona. Zapewnią ją m.in. wiatraki kręcące się na szelfie. Poza tym stanie też największa w kraju instalacja to przetwarzania odpadów na energię. Paliwem będą miejskie śmieci oraz ścieki produkowane przez 1,5 mln mieszkańców. Na Holmene zostaną zmienione w biogaz oraz czystą, odfiltrowaną wodę. Wszystkie ekologiczne źródła energii zainstalowane na archipelagu (budynki zostaną także wyposażone w panele fotowoltaiczne) mają dostarczać 300 GWh prądu, co wystarcza na zaspokojenie potrzeb jednej trzeciej całej Kopenhagi.

Projekt autorstwa miejscowego biura architektoniczno-urbanistycznego URBAN POWER ma kosztować 425 mln euro. Dzięki temu powstanie tu około 12 tys. miejsc pracy i 380 nowych firm. Potencjalny sukces przedsięwzięcia część osób jednak niepokoi. Mieszkańcy Kopenhagi obawiają się, że jeśli na Holmene rzeczywiście wyrośnie europejska wersja Doliny Krzemowej podzielą los San Francisco. Miasta podobnego w skali, które stało się symbolem amerykańskiej gentryfikacji i szybujących pod sufit cen mieszkań. W San Francisco to właśnie uboczny skutek sprowadzenia się w okolicę najważniejszych firm technologicznych Ameryki.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Japończycy wydrukowali sobie stację kolejową

Autobus to czy tramwaj

Czy AI będzie nam projektować domy

Podróżować szybko, z szykiem i wygodnie

Słabnie amerykańska wojna przeciwko ESG