Skip to main content

Tego można się spodziewać, zamknięcie gospodarki z powodu epidemii koronawirusa zmniejszy ruch samochodowy oraz zapotrzebowanie na energię. A to przekłada się na poziom smogu i zanieczyszczenie powietrza, którym na co dzień oddychamy. Jednak liczby w raporcie z 30 kwietnia autorstwa Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA) naprawdę robią wrażenie.

Analitycy CREA postanowili oszacować jak będzie wpływ pandemii oraz związanych z nią ograniczeń na liczbę zgonów związanych z zanieczyszczeniem powietrza. I okazuje się, że w Europie dzięki temu udało się uratować 11 tys. osób, a tylko w Polsce liczba zgonów zmniejszyła się w tym czasie o 771 osób. O tym jak smog jest zabójczy wiadomo od dawna, według danych WHO codziennie na świecie codziennie z jego powodu umiera 11,4 tys osób. Jak ogromna liczba jest to ofiar, najlepiej widać kiedy porównujemy ją ze skutkami epidemii COVID-19. Chodź znajdujemy się najprawdopodobniej w jej środku (coraz większa ilość krajów ma szczyt epidemii za sobą) nie było jeszcze dnia, żeby z powodu pandemii zmarło tak wiele osób (w najtragiczniejszym dniu 16 kwietnia liczba ofiar wyniosła 10,439 osób, a średnia od początku stycznia kształtuj się na poziomie 1,9 tys. zgonów). Przykładowo w Polsce na dzień opublikowania raportu CREA liczba ofiar COVID-19 wynosiła 644, czyli mniej niż to, o ile udało się zmniejszyć śmiertelność z powodu smogu.

Jak to było możliwe? Analitycy CREA obliczyli, że w efekcie lockdownu zapotrzebowanie kierowców na ropę spadło o około 33 proc., a produkcja energii elektrycznej z węgla zmniejszyła się o 37 proc. To zaś doprowadziło do około 40 procentowej redukcji średniego poziomu zanieczyszczenia dwutlenkiem azotu (NO2) i 10 procentowej redukcji średniego poziomu zanieczyszczenia pyłem zawieszonym w ciągu ostatnich 30 dni.
– Działania mające na celu zwalczanie epidemii COVID-19 doprowadziły do bezprecedensowego spadku zużycia węgla i ropy naftowej oraz związanego z tym zanieczyszczenia powietrza w Europie. To pomogło zmniejszyć presję na system opieki zdrowotnej w czasie tego kryzysu – tłumaczy Lauri Myllyvirta, główny analityk CREA.

Spalanie węgla i ropy naftowej są głównymi źródłami zanieczyszczenia NO2 i pyłami stałymi w całej Europie.
– Raport pokazuje, że stężenia dwutlenku azotu spadły w Polsce średnio o 17%, co wywołane jest zmniejszonym ruchem samochodowym. W Warszawie, na stacji pomiarowej WIOŚ, spadek był jeszcze większy: w marcu 2020 stężenia NO2 spadły ponad o połowę – tłumaczy Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.
Oczywiście jest pytanie co zrobić, by utrzymać tą tendencję.
– Jak pokazał ten raport, zmniejszenie napływu samochodów do miast jest najskuteczniejszą metodą zmniejszenia smogu samochodowego. Rząd powinien wesprzeć miasta, które już odczuwają spadek dochodów, w podtrzymaniu transportu publicznego na obecnym poziomie, a parlament wyposażyć gminy w narzędzia administracyjne umożliwiające tworzenie Stref Czystego Transportu – uważa Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Japończycy wydrukowali sobie stację kolejową

Autobus to czy tramwaj

Czy AI będzie nam projektować domy

Podróżować szybko, z szykiem i wygodnie

Słabnie amerykańska wojna przeciwko ESG