Skip to main content

W pewną wiosenną niedzielę tego roku w Holandii można było jeździć wszystkimi pociągami za darmo – wystarczyło mieć przy sobie książkę. Nie każda książka spełniała funkcję biletu – kontrolerzy chcieli zobaczyć egzemplarz konkretnej powieści („Jas van Velofte” autorstwa Jana Siebelinka). Książka została wydana specjalnie na coroczny festiwal literatury i była oferowana za darmo pod warunkiem zakupu jakiejkolwiek innej książki (w cenie powyżej 12,50 euro) lub przystąpienia do biblioteki. Ten osobliwy sposób celebrowania literatury można by uznać za specyficzny dla praktycznych Holendrów, ale nie oni jedni eksperymentują z alternatywnym podejściem do korzystania z transportu publicznego.

Brytyjczycy postawili na nieodparty urok okazji cenowej, oferując młodym ludziom w wieku 26-30 lat 10 tys. rocznych biletów kolejowych „Millennial railcards”, które umożliwiały przejazdy za jedną trzecią ceny. Chętni tak tłumnie rzucili się do wykupu kart, że zaraz po uruchomieniu oferty, były one praktycznie nie do zdobycia. Firma Virgin Trains, operator pociągów między Londynem i Glasgow poszła za ciosem i zaproponowała tej samej grupie wiekowej darmowy przejazd (na bądź co bądź długiej trasie) za okazaniem… owocu awokado. Poza ceną, liczył się żart i nawiązanie do symbolu pokolenia. Na szczęście nie skończyło się to zniknięciem owocu z rynku. Zwłaszcza, ze w styczniu tego roku, koleje brytyjskie ponownie zaoferowały swoje „Millennial railcards”, tym razem bez limitu.

W indonezyjskie miasto Surabaya wykorzystało pomysł darmowych przejazdów do akcji czyszczenia ulic z ogromnych ilości plastikowych śmieci. Za bilet ważny przez 2 godziny, wystarczyło odnieść 10 plastikowych kubeczków lub pięć butelek PET.

W Moskwie w okresie poprzedzającym olimpiadę zimową w 2014 r. postawiono na sport. Na jednej ze stacji metra, można było uzyskać bilet, wykonując przed jednym z automatów 30 przysiadów. Choć wydaje się , że publiczne wykonywanie przysiadów wymaga nie tylko sprawności fizycznej, ale i pewnej odwagi, w trakcie krótkiego czasu funkcjonowania automatu cieszył się on ogromnym powodzeniem.

Niemcy z kolei wybrali podejście komercyjne, łącząc opłaty za przejazd z zakupem butów popularnej sportowej marki. W styczniu ubiegłego roku, berlińskie przedsiębiorstwo transportu miejskiego BVG we współpracy z firmą Addidas, wypuściło limitowana edycję obuwia, które zaopatrzone było w roczny bilet na przejazdy komunikacją publiczną. Licząca 500 egzemplarzy edycja rozeszła się na pniu i to nie tylko z powodu wyjątkowo okazyjnej ceny (250 USD za roczny bilet plus buty), ale i walorów kolekcjonerskich.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej

Kopenhaga pełna osiedli z kontenerów

Elektryczne taksówki niebawem polecą

Biblioteki na kółkach

Koniec poczty lotniczej

Ludzie uczą mówić rośliny