Skip to main content

Normy ISO, chociaż kojarzą się głównie z produkcją i usługami, starają się opomiarować każdy element życia. Nic więc dziwnego, że powstała także norma opisująca jakość życia mieszkańców miast. W Polsce pierwszym miastem, które otrzymało certyfikat ISO 37120 była Gdynia, a za nią podążyły Gdańsk i Kielce. Pomijając, że sam fakt uzyskania go zasługuje na uznanie, to jeszcze ciekawsze wnioski płyną z porównywania wyników, jakie prezentują poszczególne miasta. Polacy nie wypadają w nich źle, a pod niektórymi względami wręcz deklasuje rywali.

Norma obejmuje kilkadziesiąt wskaźników posegregowanych w 17 kategoriach, takich jak edukacja, gospodarka, energia, środowisko, rekreacja, bezpieczeństwo czy urbanistyka. Jej siłą ma być miarodajność i porównywalność zbieranych danych (chociaż mankamentem są braki poszczególnych danych i przesunięcia czasowe – w niektórych miastach mamy dane z 2016, tak jak w Kielcach, a innych z 2013, a nawet 2011 roku). Wszystko dostępne w serwisie World Council on City Data. My, dla sprawdzenia kondycji Gdyni i Kielc, postanowiliśmy porównać ją z czołówką najbardziej progresywnych miast z różnych części Europy – Helsinkami z Północy, Amsterdamem z zachodu i Barceloną z południa. Miasta mają różną skalę, zasoby i dynamikę, niemniej kilka ciekawych spostrzeżeń można odnotować.

Praca

Zatrudnienie to jedno z zasadniczych kryteriów, które bierze się we wszelkich rankingach miast dobrych do życia – tam, gdzie pracy jest dużo, zwykle dzieje się lepiej. Pod tym względem Gdynia to bezsprzeczny lider wybranej grupy. Z 4,9 proc. bezrobocia pozostawia w tyle nawet Amsterdam (9 proc.) i Helsinki (6,7 proc.) – gdzieś pomiędzy tymi portami mieszczą się z kolei Kielce (7,7 proc.). Jeszcze większe różnice są w bezrobociu młodych ludzi. W Gdyni w 2015 orku wyniki te sięgały 8,1 proc., w Kielcach 8,5 proc., a w Amsterdamie 16 proc., nie wspominając o Barcelonie 43 proc. – dane są z 2013 roku, a do 2015 rok bezrobocie w Hiszpanii spadło o 10 proc. (nie mylić z punktami procentowymi).

Edukacja

W tej kategorii wskaźniki są dość podobne. Pod względem liczby uczniów kończących szkoły średnie Gdynia jest minimalnie niżej, a Kielce minimalnie wyżej niż Amsterdam. Słabiej jest jeśli chodzi o odsetek studentów – polskie miasta z certyfikatem ISO nie są mocnymi ośrodkami akademickimi (mamy za to dużą liczbę nauczycieli w stosunku do liczby uczniów).

Środowisko

Jakość powietrza jest podobna, jeśli chodzi o pyły (w Gdyni jest lepiej, a w Kielcach gorzej), ale już w przypadku dwutlenku azotu szczególnie Gdynia wypada znacznie lepiej niż inne miasta – odwrotnie jest za to w przypadku dwutlenku siarki, której w Kielcach jest ponad pięć razy więcej niż w Amsterdamie. Jeszcze większe rozbieżności na korzyść Gdyni widać w zanieczyszczeniu hałasem. Różnice są tak duże – Amsterdam wykazuje, że 13,5 proc. mieszkańców jest narażonych na hałas, w Barcelonie jest to 52 proc., w Kielcach 23,92 proc., a w Gdynie 4,22 proc. – że wyglądają wręcz nie miarodajne.

 

Bezpieczeństwo

Ciekawie wygląda porównanie kwestii bezpieczeństwa. Z jednej strony Gdynia, podobnie Helsinki, to miasto, gdzie policjantów jest najmniej – dwa razy mniej niż w Amsterdamie – ale jednocześnie bezpieczeństwo wypada na niebywale wysokim poziomie. Wskaźnik przestępstw przeciwko mieniu w polskich miastach jest kilkukrotnie niższy niż w innych miastach, a dla brutalnych przestępstw wręcz nieporównywalny – niespełna 25 na 100 tys. mieszkańców w Gdyni (i 159 w Kielcach), podczas gdy pozostałych miast z zestawu ma go na poziomie 1 – 1,3 tys. na 100 tys. To drugi przypadek, gdzie można się zastanawiać czy aby na pewno mierzone są porównywalne parametry, czy po prostu skala miasta tak bardzo zmienia warunki.

Technologia

Nieźle wygląda cyfrowe oblicze Gdyni i Kielc, gdzie na 100 tys. mieszkańców przypada opdowiednio 45,1 tys. i 42,5 tys. łączy internetowych, czyli niewiele mniej niż w Amsterdamie (49,6 tys.) i sporo więcej niż w Barcelonie (29,2 tys.) – rekordzistą są Helsinki z 87 tys. łączy. Co może zaskakiwać Kielce są z kolei liderem jeśli chodzi o nasycenie rynku telefonami komórkowymi – 144 proc. wobec 125 proc. Amsterdamu i 80 proc. Barcelony.

Transport

Dość niejednoznacznie wyglądają różnice w transporcie. Gdynia ma relatywnie słabą sieć tzw. High Capacity Public Transport, do którego zazwyczaj klasyfikują się wszelkiego rodzaju miejskie kolejki, ale Kielce tylko nieznacznie ustępują większym miastom. Polskie miasta nadrabia to jednak lepiej rozwiniętym transportem lekkim. Pod tym względem, niewiarygodnie wysokie statystyki pokazują Kielce: 670 km na 100 tys. mieszkańców podczas gdy w Amsterdamie jest ich 26, w Barcelonie 58, a w Gdyni 98 (znów się rodzą wątpliwości metodologiczne). Rocznie daje to 240 podróży transportem publicznym na mieszkańca Gdyni, co jest rezultatem podobnym do uzyskanego przez Amsterdam (265) i nieco mniej bo 177 w Kielcach (najsłabiej w zestawienie), co wskazywałoby że tutaj autobusy jeżdżą raczej puste. Wynik samej Gdyni zaskakują jednak o tyle, że Gdynianie posiadają jednak dwa razy więcej prywatnych aut niż Holendrzy. Co ciekawe, w Barcelonie z kolei odsetek aut jest podobny, ale liczba podróży transportem publicznym niemal dwa razy wyższa. Porównując te liczby trzeba jednak pamiętać, że Gdynia i Kielce to miasta kilkukrotnie słabiej zagęszczone niż pozostałe.

Jeśli chodzi o ścieżki rowerowe, to Gdynia (22,6 km na 100 tys. mieszkańców) i Kielce (25,8 km) mieści się gdzieś w pół drogi między Amsterdamem (76 km), od którego ma ponad trzy razy mniej dróg, a Barceloną (6,5 km), od których ma ponad trzy razy dłuższą infrastrukturę rowerową.
Polski port odnotowuje też znacznie mniej wypadków w ruchu drogowym – 0,4 na 100 tys. mieszkańców rocznie wobec 1,3 w kolejnym najbezpieczniejszym mieście czyli Helsinkach – czego wedle statystyk ISO już jednak nie można powiedzieć o Kielcach (3,03).

Na koniec warto porównać skalę terenów zielonych. Gdynia, gdzie na 100 tys. mieszkańców przypada 348 ha przestrzeni, a w Kielcach nawet 465 ha. Także w tym względzie polskie miasta są w połowie stawki. Gęsto zabudowane stare metropolie, takie jak Barcelona mają znacznie mniej zieleni (180 ha), ale Helsinki, gdzie zagęszczenie i tak jest dwa razy większe niż w polskich miastach ma aż 595 ha zieleni.

Więcej o normach ISO dla inteligentnych miast można się dowiedzieć podczas najbliższego Smart City Forum, którego Miasto2077 jest patronem medialnym. Jednym z dyskutantów będzie tu Małgorzata Czaja, odpowiedzialna za integrację systemów zarządzania w Urzędzie Miasta Gdyni.

/Fot: Joymaster//


PRZECZYTAJ TAKŻE:

2 Replies to “Gdynia i Kielce na tle Europy: bardziej bezpieczne, nie mniej nowoczesne, ale mogłyby być bardziej zielone”

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej

Kopenhaga pełna osiedli z kontenerów

Elektryczne taksówki niebawem polecą

Biblioteki na kółkach

Koniec poczty lotniczej

Ludzie uczą mówić rośliny