Skip to main content

Naukowcy z Uniwersytetu w Lancaster przekonują, że farmy fotowoltaiczne mogą przynieść podwójną korzyść, stając się siedliskiem dla zapylaczy. Ważne, aby dobrze je prowadzić wysiewając wokół i pielęgnując łąki kwietne, które są sprawdzonym żerowiskiem pszczół i trzmieli.

W pewien sposób ma to być odpowiedź na głosy krytyków, którzy farmy solarne uważają nie tylko za brzydkie, ale też pochłaniające teren. Trzeba przy tym pamiętać, że zgodnie z prawnymi wymogami (przynajmniej w Polsce) może ona powstać jedynie na terenie IV lub niższej klasy ziemi, a także na nieużytkach rolnych. Nie ma więc mowy o odbieraniu ziemi pod uprawy, ale jest to już miejsce, gdzie polne kwiaty sobie poradzą.
Stąd autorzy badania twierdzą, że jeśli właściciele farm słonecznych będą zachęcani do tego, aby były one miejscem zamieszkania dzikich zwierząt, mogą stać się cenne dla ekosystemu. Co więcej, zarządzanie nimi w taki sposób, aby przyciągały zapylacze, mogłoby zwiększyć liczebność pszczół poza granicami parku i przynieść korzyści rolnikom znajdującym się w promieniu 1 kilometra.

„Cechy wielu parków słonecznych sprawiają, że mogą one być idealnym miejscem do stworzenia siedliska dla trzmieli. Mogą zajmować duże powierzchnie, choć część z nich jest obsadzona panelami słonecznymi i inną infrastrukturę, to zazwyczaj narusza to tylko 5 proc. powierzchni ziemi”, w rozmowie z Guardianem mówi Hollie Blaydes, badaczka z Uniwersytetu w Lancaster. Jedna z symulacji przeprowadzonych przez grupę badawczą wykazała czterokrotnie większą liczbę pszczół w parku słonecznym zarządzanym jako łąka z dzikimi kwiatami niż w parku z trawą darniową.

Nie jest to nowa praktyka. Za oceanem organizacja non-profit Fresh Energy już kilka lat temu uruchomiła program tworzenia pasiek w otoczeniu farm fotowoltaicznych (patrz: Pasieka na farmie solarnej). Ma to być połączenie interesów inwestorów angażujący się w energetykę odnawialną oraz hodowców pszczół. Takie inicjatywy społecznicy przeprowadzili już w różnych miejscach w USA – jedną z większych inicjatyw podjął się Pine Gate Renewables, który pod ule zobowiązał się przeznaczyć 17 ha ziemi. Praktyka ta najlepiej przyjęła się w Minnesocie, gdzie tutejsze zrzeszenie farmerskie zaproponowało ustanowienie standardu tworzenia łąk na farmach solarnych.

/Fot: Pine Gate Renewables//


 

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej

Kopenhaga pełna osiedli z kontenerów

Elektryczne taksówki niebawem polecą

Biblioteki na kółkach

Koniec poczty lotniczej

Ludzie uczą mówić rośliny