Skip to main content

Napływ turystów bywa utrapieniem dla lokalnych społeczności. Robi się tłoczno i hałaśliwie, w miejsce lokalnych sklepów i punktów usługowych wyrastają punkty sprzedaży tandentnych pamiątek. Na domiar złego z rynku znikają mieszkania, przeznaczane na wynajem dla turystów. Ceny nieruchomości idą w górę, a dotychczasowi mieszkańcy muszą się wynieść. Zainaugurowany w Amsterdamie nowy projekt Fairbnb, ma udowodnić, że wakacyjny wynajem mieszkań nie musi przebiega kosztem lokalnej społeczności, a wręcz może się jej przysłużyć.

Model Fairbnb budowany jest od 3 lat i ma już swoje odpowiedniki we Włoszech, Hiszpanii, Holandii i na Litwie. Choć rejestracja mieszkań ma dopiero ruszyć, już ponad 700 osób zgłosiło chęć udostępnienia swoich domów. Podobnie jak komercyjne serwisy, Fairbnb chce pobierać prowizję od wynajmu (w wysokości 15%, a więc podobnej co Airbnb). Połowa tej kwoty ma jednak trafiać do społeczności zamieszkałej w miejscu wynajmowanego lokum. Sposób wykorzystania środków podlegać będzie konsultacjom z samą społecznością. Może to być stworzenie publicznego miejsca spotkań, centra aktywności lokalnej lub nawet subsydiowane mieszkania dla najuboższych. Goście korzystający z serwisu Fairbnb, sami będą mogli obejrzeć finansowane projekty.

Krytycy zauważają, że nawet taki społecznie odpowiedzialny model może okazać się groźny dla społeczności, jeśli miasto nie ureguluje odpowiednio skali i zasad wynajmu. Akurat w Amsterdamie regulacje takie istnieją, tyle że niekoniecznie są one przestrzegane (według niedawnych badań, aż 42% wynajmów dokonywanych poprzez Airbnb w Amsterdamie łamało zasadę, by czas najmu nie przekraczał 60 nocy). Fairbnb obiecuje ścisły monitoring wynajmu pod kątem zgodności z przepisami. Również tam, gdzie ich brakuje, ma wprowadzić – w uzgodnieniu z mieszkańcami – własne rygorystyczne zasady wynajmowania mieszkań. Założenie, że firma sama przyjmie i będzie stosować zasady ograniczające jej pole działania może wydawać się naiwne, jednak Fairbnb nie jest prywatną firmą tylko spółdzielnią non-profit, prowadzoną przez pracowników o ograniczonych z góry wynagrodzeniach. Pytanie, czy model przetrwa. Fairbnb liczy na przychylność miast, na przede wszystkim na poczucie odpowiedzialności społecznej samych klientów. Jeśli się uda, serwisy komercyjne zyskają ciekawego konkurenta i to być może skuteczniej niż prawne regulacje wymusi na nich większą odpowiedzialność za sytuację społeczności, w których ulokowane są wynajmowane lokale.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Japończycy wydrukowali sobie stację kolejową

Autobus to czy tramwaj

Czy AI będzie nam projektować domy

Podróżować szybko, z szykiem i wygodnie

Słabnie amerykańska wojna przeciwko ESG