Skip to main content

Najpierw Palma de Mallorca, a teraz Bruksela. Kolejne europejskie miasta usuwają z ulic dorożki, kierując się dobrostanem ciągnących je zwierząt. Turystyczny folklor wkrótce może przejść do lamusa. Mają je zastąpić konie mechaniczne, a właściwie elektryczne w postaci e-dorożek.  

W Hiszpanii ma być to program ogólnokrajowy, nad którym pracuje rząd. Chce wprowadzić odpowiednie zapisy w ustawie o ochronie zwierząt, a jednocześnie zainicjować programy pilotażowe w poszczególnych miastach. W samej Palma de Mallorca pomysł ten pojawił się wcześniej, już w ubiegłym roku i był reakcją na pojedyncze zdarzenie. Chodzi o umieszczone w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać przerażającego się na ulicy konia wyczerpanego upałem. To sprawiło, że od przyszłego roku z Palmy mają zniknąć konne dorożki.

Nie wszystkie miasta mają jednak podobne podejście do sprawy. Podobną postulat obrońcy praw zwierząt złożyli np. w Sewilli, ale do swojego stanowiska nie przekonali Rady Miejskiej. Według Spanish News Today każdego roku na hiszpańskich ulicach z wycieńczenia i odwodnienia umiera kilka koni, a weterynarze doszli do wniosku, że długie przebywanie na ulicach, narażenie na hałas, ciepło i zanieczyszczenia jest szkodliwe i traumatyczne dla zwierząt. Stąd inicjatywa ustawodawcza, aby po prostu zakazać wjazd końmi do centrów miast. 

Wielu Europejczyków sarka jednak na wrażliwość Hiszpanów wobec koni w sytuacji, gdy żadnej litości nie mają dla byków podczas odbywających się tu masowo korrid. Według Earth & Animal Advocates co roku ginie na nich aż 35 tyś. zwierząt. Także na Coliseo Balear mieszczącym się na obrzeżach centrum Palma de Mallorca. Wielu obrońców praw zwierząt oskarża więc polityków o hipokryzję i działanie nakierowane na zdobycie sympatii turystów, a nie dobrostan zwierząt.  

Bardziej wiarygodna jest więc inicjatywa władz Brukseli, które podobnie jak Hiszpanie zamiast konnych chce wprowadzić dorożki elektryczne. Podobnie jak w Palmie także tu rozporządzenie w tej sprawie wejdzie w życie w 2024 roku.  W stolicy Belgii powozy konne to już jednak i tak schyłkowa sprawa. Wciąż jeżdżą tu jeszcze tylko trzy koniec. Większe wrażenie robi fakt, że co roku przewożą aż 15 tyś. turystów, a między kursami mają tylko kilkuminutową przerwę.

Znacznie większej skalę zjawisko to ma w Polsce, gdzie w Zrzeszeniu Dorożkarskim jest 58 dorożek  

/Fot: Pickpik, Ray in Manila// 

 

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.