Skip to main content

Domy z fabryki wracają do łask

Prefabrykowane domy nie kojarzą się najlepiej. Głównie z wielkimi osiedlami w stylu Corbusiera, a w ostatnich czasach jeszcze z budynkami JW Construction. Tymczasem domy z linii produkcyjnej mogą być naprawdę dobrze zaprojektowane, ładne, a przy tym ekologiczne. Ameryka coraz bardziej za nimi szaleje.

O tym, że tego typu budownictwo potrafi być atrakcyjne niedawno starał się przekonać Tashen, który z pompą wydał cały o nim cały album PreFab Hauses. W praktyce jednym z apostołów prefabrykacji domów jest Blu Homes. Startup z Kaliforni powstały w 2008 roku, nie poszedł jednak w produkcję masową, ale postawił na wysoką jakość. Jego wyróżnikiem jest m.in. fakt, że przyszli nabywcy sami mogą współprojektować to, co kupują. Odpowiednie oprogramowanie daje możliwość personalizacji projektu od ważnych elementów układu domu, aż po najdrobniejsze detale. Masowa customizacja w pełnym wydaniu.
Rzecz jasna, takie podejście do sprawy uwidacznia się w cenie. Dom do składania o powierzchni 280 m kw. kosztuje minimum pół miliona dolarów. Dlatego szukając odnośników w branży motoryzacyjnej, Blu Homes nie porównuje się z modelem T Forda, ale raczej z Teslą.

Tyle na razie. Jeśli powiedzie się plan podwojenia sprzedaży w tym roku, firma chce zabrać się za projekty bardziej przystępne cenowo. W ciągu następnych lat zamierza sprzedawać także domy po 350 tys. dol. Na razie klientelą są zamożni starsi ludzie pragnący azylu, o którym całe życie marzyli. Blu Homes chce się wpisać w szeroki nurt amerykańskiego mieszkalnictwa odżywającego po kryzysie 2008 roku.
Efektywność w produkcji domów zamierza także wykorzystać do tworzenia rozwiązań ekologicznych, które na zwykłej budowie byłyby znacznie droższe do wdrożenia. Już dziś jego dobrze zaplanowane i szczelne konstrukcje zużywają mniej energii niż tradycyjne konstrukcje – mieszkający w domach Blu Homes przesyłają do firmy swoje rozliczenia za energię, z których wynika, że nawet w chłodnym Buffalo w zimę koszty ogrzewania spadły o 20 proc. Ambitny plan jest taki, aby w Kalifornii już w 2018 roku sprzedawać domy zeroemisyjne. Na skalę kraju będzie to możliwe w 2020 roku.

Powrót do prefabrykatów nie ma być domeną ekscentryków z pieniędzmi. Podobne ożywienie tej branży przeżywają np. Indie, gdzie rząd chce zbudować 100 inteligentnych miast o wielkości 1 mln mieszkańców. Aby proces ten przeprowadzić sprawnie i trzymać koszty na wodzy, Hindusi testują właśnie możliwość konstruowania domów na liniach produkcyjnych, które buduje się na obrzeżach miast. Prefabrykaty czekają jeszcze złote czasy.

Najpopularniejsze teksty

Shein ma spore kłopoty przez greenwashing

Stacje paliw przyszłości

CO2 trzeba potraktować jak surowiec

Second hand walczy z Fast Fashion

Chodniki pijące deszcz