Skip to main content

Dlaczego w Londynie system transportu miejskiego kwitnie, a w Nowym Jorku szwankuje? Można by szukać przyczyn w różnicach społeczno-ekonomicznych i poziomie wydatków publicznych w krajach europejskich. Jak wynika z badań Rickiego Burdetta, profesora London School of Economics, kluczowe znaczenie jednak, ma inna struktura zarządzania miastem.

Oba miasta mają podobną populację, zarówno jeśli chodzi o liczbę mieszkańców, jak i poziom ich zamożności i wykształcenia. Różnią się natomiast systemem władz miejskich. W Londynie w 2000 r. wprowadzono urząd burmistrza, kończąc kilkunastoletni okres, w którym miasto nie podlegało kontroli żadnego pojedynczego urzędu czy lidera. Od tej pory burmistrz jest zarazem prezesem urzędu komunikacji miejskiej – Transport for London (TfL) i to on bezpośrednio negocjuje z premierem wydatki na infrastrukturę komunikacyjną. A robi to z powodzeniem. W ciągu 17 lat udało się zbudować sieć pociągów naziemnych i niemal ukończyć nową 118-kilometrową linię kolejową Crossrail, łączącą centrum miasta z najdalej położonymi wschodnimi i zachodnimi przedmieściami. Uruchomiono linię tramwajową w południowozachodniej części Londynu oraz kolejkę w rejonie dawnych koków. Zorganizowano także system rowerów miejskich i rozpoczęto tworzenie sieci osobnych ścieżek rowerowych. Nowy Jork nie może poszczycić się podobnymi sukcesami, choć przedłużono linię metra i również uruchomiono system rowerów miejskich (z mniejszą niż w Londynie liczbą pojazdów).

Największy problem – niska jakość usług komunikacji miejskiej nie tylko jednak nie zmniejszył się, ale wręcz pogłębił. Zdaniem prof. Burdetta, kłopot leży częściowo w tym, że odpowiedzialny za miejski transport w Nowym Jorku gubernator tego stanu, na co dzień urzęduje w oddalonym o ponad 200 km Albany, a decyzję w sprawie inwestycji w system transportu są ważone względem wszystkich innych potrzeb finansowych stanu.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Polskie ESG bardziej takie teoretyczne

Nadchodzi czas tanich elektryków

W energetyce wiatrowej straszy flauta 

Na benzynie etykiety jak na papierosach