Skip to main content

Czy pandemia zatrzyma wycieczkowce

Należącemu do linii Carnival statkowi wycieczkowemu odmówiono wpłynięcia do karaibskiego portu w Bonaire, a potem na Arubie. Powód? Pozytywne wyniki testu na COVID-19 u części pasażerów. Co ciekawe to był trzeci rejs z wirusem na pokładzie. Wcześniej na należącym do konkurencyjnych linii Royal Caribbean, statku Odyssey of the Seas wykryto 55 przypadków COVID-19, a na Symphony of the Seas było ich co najmniej 48. To może ostatecznie pogrzebać odradzającą się powoli branżę wycieczkowców, bo dla klientów taka forma spędzania czasu będzie się kojarzyć z ryzykiem zmarnowanego urlopu, a tego nikt nie lubi. Już wcześniej było widać jaki problem mają linie z przyciągnięciem z powrotem turystów. Na pokładzie opisywanego Symphony of the Seas, który może pomieścić ponad 9000 pasażerów, było ich zaledwie 6091 i w tej liczbie zawierali się również członkowie załogi, których z reguły jest ponad tysiąc.

To dobra wiadomość, biorąc pod uwagę jakim obciążeniem wycieczkowce są dla środowiska i nadmorskich miast, takich jak Wenecja czy Barcelona. Przeprowadzone cztery lata temu śledztwo dziennikarskie przez Channel 4 wykazało, że pasażerowie takich statków mogą być narażeni na większe stężenie zanieczyszczeń powietrza, niż gdyby znajdowali się przez kilka godzin w centrum dużego miasta przy ruchliwej ulicy. Stojąc na pokładzie nieopodal kominów są bombardowani przez 84 tys. ultra-małych cząsteczek pochodzących ze spalanego przez wycieczkowce paliwa, podczas gdy w  centrum Londynu  stężenie wiszących w powietrzu cząstek wynosiło 38,4 tys. na cm3, co i tak było bardzo wysoką liczbą.

Cząsteczki są tak małe (tysięczna część grubości włosa ludzkiego), że z łatwością przenikają przez płuca do krwioobiegu. Z badań opublikowanych dwa lata temu przez organizację Transport & Environment  wynikało, że wycieczkowce tylko jednej linii emitują 10 razy więcej szkodliwego tlenku siarki niż 260 milionów samochodów w Unii Europejskiej. Co prawda w zeszłym roku weszły nowe regulacje IMO zmniejszające limit zawartości siarki w paliwie z 3,5 proc. do 0,5 proc., a na niektórych wodach wycieczkowce muszą przechodzić na mniej szkodliwy napęd dieslowy, zawierający 0,1% siarki, ale dalej jest to 100 razy więcej, niż w paliwo stosowane na drogach. I w tym przypadku nie chodzi o przewóz towarów, ale o czystą rozrywkę polegającej na spędzaniu w ten sposób urlopu.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Japończycy wydrukowali sobie stację kolejową

Autobus to czy tramwaj

Czy AI będzie nam projektować domy

Podróżować szybko, z szykiem i wygodnie

Słabnie amerykańska wojna przeciwko ESG