Skip to main content

Choć kierowcy i motocykliści mogą z upodobaniem wsłuchiwać się w dźwięk swoich motorów, dla większości przechodniów i mieszkańców jest on uciążliwy. W Paryżu od 2020 r. funkcjonują patrole policyjne, które wręczają mandaty użytkownikom zbyt głośnych pojazdów. Wkrótce ruszyć ma tu także pilotażowy program monitorowania hałasu przez specjalne czujniki. Każde urządzenie, o nazwie Meduza, zaopatrzone jest w cztery mikrofony, by mierzyć natężenie dźwięku oraz dwie kamery, które pozwalają zlokalizować winowajcę. Przez pierwsze trzy miesiące nie będzie jeszcze wyznaczony limit decybeli ani wysokość kary. Chodzić będzie raczej o przetestowanie skuteczności technologii. Stosowanie podobnych narzędzi rozważają także Toronto i Filadelfia. 

Od lat przybywa naukowych dowodów na szkodliwy wpływ hałasu na zdrowie, poczynając od podwyższonego ciśnienia krwi i chorób serca, a skończywszy na problemach psychicznych. Od lat również miasta próbują się z tym mierzyć, wprowadzając, na przykład, ograniczenia godzin pracy głośnych urządzeń budowlanych i remontowych. W niektórych miejscach wprowadzono nawet patrole, które zbierają skargi na nadmierny hałas w godzinach nocnych. W Nowym Jorku istnieje specjalny numer (331), pod który można zadzwonić, by zgłosić problem.

Wyzwaniem pozostaje egzekwowanie tych przepisów. Zgłoszenie wymaga jednak pewnego wysiłku i nie wszyscy chcą go ponieść (skargi napływają głównie z zamożnych dzielnic).  By interweniować miasto musi zatrudniać ludzi. Nawet z pomocą kamer i mikrofonów nie jest to proste. Jak wykazały doświadczenia kanadyjskiego Edmonton z ubiegłego roku, zebrany materiał i tak trzeba było „ręcznie” filtrować, by wyeliminować np. dźwięki syren. Problematyczne okazało się także udowodnienie winy. W sumie pilotaż, który kosztował podatników 192 tys. dolarów, zwrócił się – w postaci grzywien – tylko w połowie. 

Nadzieje na skuteczne rozwiązanie wiązane są więc z „inteligentnymi” czujnikami, tzn. takimi, które, dzięki uczeniu maszynowemu, będą w stanie rozróżniać dźwięki i ich źródła. Finansowany ostatnio przez National Science Foundation projekt umożliwił zebranie przy pomocy prawie 100 czujników ogromnych ilości danych dźwiękowych z Nowego Jorku, a ponad 2800 ochotników pomogło w ich identyfikacji i opisie, co powinno pomóc odpowiednio „wykształcić” czujniki.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Japończycy wydrukowali sobie stację kolejową

Autobus to czy tramwaj

Czy AI będzie nam projektować domy

Podróżować szybko, z szykiem i wygodnie

Słabnie amerykańska wojna przeciwko ESG