Skip to main content

Święta to specyficzny okres, jesteśmy w stanie więcej wybaczyć, nawet jeśli wiele z świątecznych tradycji jest mówiąc oględnie “mało ekologicznych”. Dobrym przykładem ozdoby świąteczne, a przede wszystkim oświetlenie, które w ostatnich latach dosłownie zalewają przestrzeń publiczność. Pierwsi, którzy powiedzieli stop bożonarodzeniowym lampkom, rozwieszanym bez żadnych ograniczeń na świątecznych witrynach sklepowych czy budynkach, są mieszkańcy Amsterdamu. W efekcie przeprowadzonych jesienią konsultacji społecznych władze holenderkiej stolicy uznały, że od przyszłych świąt, używać będzie można wyłącznie energooszczędnych świateł LED, a co najmniej 90 proc. lampek będą musiały stanowić diody o ciepłej barwie. Równocześnie nie będa mogły one zajmować więcej niż 30 proc. powierzchni elewacji budynku i będą musiały być tak rozwieszone, by nie przesłaniały żadnego elementu architektonicznego.

To stłumienie nadmiernej świątecznej radości w mieście to efekt trwającego tu od kilku lat specyficznego wyścigu zbrojeń wśród właścicieli budynków oraz wynajmujących je sklepów na to, kto stworzy bardziej szaloną dekorację oświetleniową. W ciągu ostatnich lat bardzo mocno spadły koszty instalacji świetlnych, przy jednoczesnym wzroście ich technicznych możliwości.
Rozmiar elementów i konstrukcji oświetleniowych rośnie, ponieważ postępująca technologia sprawia, że ​​jest to możliwe. W ostatnich latach kolorowe witryny sklepowe nawiązujące do różnych bajek rozbudowywane bez żadnej kontroli sprawiły, że Amsterdam w grudniu zaczął wyglądać jak trochę spokojniejsza wersja Las Vegas, a mieszkańcy zaczęli narzekać, że różnica robi się coraz mniejsza.

I choć wielu Amsterdam z coffe shopami i wszędzie dostępnymi rowerami kojarzy się jako mekka wolności, wprowadzenie nowych przepisów regulujących świąteczne oświetlenie budynków nie powinno dziwić. Może i Holendzry sa liberaln, ale jednoczesnie lubią porządek. Świadczy o tym zeszłoroczne uporządkowanie dzielnicy czerwonych latarni czy wprowadzenie ograniczeń związanych z używaniem sztucznych ogni. Te zakazy nie wpływają na popularność Amsterdamu i nie chodzi o turystów. Rynek mieszkaniowy w Amsterdamie jest jednym z najbardziej rozgrzanych rynków w Europie. Wiele osób ceni sobie w tym mieście połączenie jego atrakcyjności właśnie z jego uporządkowaniem

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.