Skip to main content

Amerykanie usuwają tamy

Amerykańscy ekolodzy dopięli swego. Uruchomili proces usuwania zapór wodnych. Według organizacji American Rivers, do lutego tego roku usunięto już ponad 2 tys. tam budowanych przede wszystkim w ostatnim ćwierćwieczu.

Jest to ogólnokrajowy program, który ma na celu przywrócić naturalne przepływy rzek, siedliska dla ryb oraz całe ekosystemy, w których żyją dzikie zwierzęta. W zeszłym roku usunięto 65 tam, co łącznie umożliwiło ponowne połączenie 700 km rzeki. Obecnie  największym jest projekt rewitalizacji rzeki Klamath biegnącej wzdłuż granicy Kalifornii i Oregonu. Po usunięciu tam uwolnionych zostanie aż 600 km biegu rzeki. Po tym zacznie się długoterminowy proces rewitalizacji. Specjaliści, ekolodzy, aktywiści i lokalna ludność – w znacznym stopniu rdzenni mieszkańcy tych ziem – mają tu zasadzić aż 17 mld nasion różnych roślin. Co więcej helikopterami przywiezione zostaną setki tysięcy drzew i krzewów, którymi obsadzone zostaną brzegi rzeki. Teren chcą przywrócić do stanu sprzed wieku.  

Jest to bardzo kosztowny projekt: jego budżet sięga pół miliarda dolarów. Finansowany jest przez właściciela tam PacifiCorp, a właściwie jego klientów oraz z budżetu lokalnego zasilanego przez podatników. To zresztą tylko pierwsza kontrowersja związana z przedsięwzięciem. Działające na zaporach elektrownie dotychczas zasilały około 70 tys. odbiorców, teraz trzeba będzie to uzupełnić innym źródłem czystej energii. Jest to też poważny eksperyment przyrodniczy. Wraz z tamami trzeba osuszyć trzy sztuczne zbiorniki wodne o łącznej powierzchni 5,5 mil kwadratowych. To miejsca, do których światło dzienne nie miało dostępu od wielu dekad.  

Czytaj więcej na AP

/Fot: Bureau of Reclamation//

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Wszystkie twarze greenwashingu

Nocne pociągi coraz bardziej się rozpędzają

Wiatraki wirujące na falach

Chodniki pijące deszcz

Śmieciarki na dwóch kółkach

Krowy bardziej odporne na upał