Skip to main content

Skąd wiadomo gdzie sadzić drzewa w mieście? Niektóre miasta po prostu zazieleniają nieużytki. Inne w ogóle się do tego nie palą, chyba że zaczną protestować mieszkańcy, wówczas działają. Rozwiązaniem stosowanym w dużych miastach jest ich liczenie. Dzięki temu można rozsądnie planować ich zasadzanie. Zwłaszcza tam, gdzie ich najbardziej brakuje. Tym bardziej, że rozwój urbanistyczny odbywa się często kosztem drzew. Szczególnie w przypadku dzielnic zamieszkiwanych przez ludność biedniejszą, która rzadziej protestuje przeciwko wycinkom.

Problem polega na tym, że liczenie drzew do tej pory było procesem długotrwałym i niedokładnym . Na przykład w Nowym Jorku ostatni spis drzew (2015-2016) zajął prawie dwa lata. Zaangażowano do tego ponad 2 tys. wolontariuszy. W Seattle sporządzenie inwentarza drzew potrwa co najmniej do 2024 roku.

Aby ułatwić to zadanie, grupa kartografów ze start-upowej firmy Descartes Labs, sięgnęła po sztuczną inteligencję. Zbudowany przez nich system uczący się, mapuje wszystkie drzewa. Przy czym wyłącza obiekty, które na obrazie satelitarnym przypominają drzewa. A nie jest to takie proste. Nasze oko potrafi bez trudu odróżnić drzewa od innych elementów krajobrazu. Nie wszędzie możemy jednak zajrzeć. Wiele prywatnych terenów, odizolowanych wysokimi ogrodzeniami pozostaje poza monitoringiem. Dobrym rozwiązaniem wydają się zdjęcia satelitarne. Stworzony w tym celu indeks NDVI (Normalized Difference Vegetation Index) długo uważany był za wiarygodne narzędzie badania miejskiej zieleni. NDVI wykrywa wegetację na podstawie długości fal światła odbijanego przez rośliny. Ale nie odróżnia jednak drzew od trawy czy krzewów. Nowy system LIDAR bierze pod uwagę wysokość rośliny, co w głównej mierze wyróżnia drzewa od innych form zieleni. W zależności od tego, na jakiej wysokości od ziemi odbija się od rośliny wysyłany z drona czy samolotu promień światła, w badaniu wyodrębniane są drzewa.

Efektywniejsze sposoby liczenia drzew mają dwojakie skutki. Na krótką metę pozwala miastom lepiej zatroszczyć o swoją roślinność. Na dłuższą – generuje kolejne inicjatywy społeczne z zróżnicowanym charakterze, począwszy od tych skupionych na zmianach klimatycznych, a skończywszy na zdrowiu publicznym.

1 odpowiedź na “Algorytm, który pozwala lepiej troszczyć się o zieleń w mieście”

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Bolesne lekcje segregacji śmieci

Rowery „minibusy” z małymi pasażerami

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej