Skip to main content

Dwunastu gniewnych ludzi, słynny film Syndeya Lumeta, doskonale pokazywał sposób działania amerykańskiego systemu prawnego i ławy przysięgłych. Wyrok miał być jednogłośny. Dlatego 11 głosujących za skazaniem musiało przekonać jednego z przysięgłych, który miał wątpliwości (chociaż na końcu to on przekonał ich). Po podobny system przekonywania i głosowania sięgają też polskie miasta, aby sami obywatele brali udział w rozwiązywaniu najgorętszych sporów.

Pierwszy był Olsztyn. Władze stolicy Warmii i Mazur uznały, że to dobre uzupełnienie konsultacji społecznych. Tutaj panel, w którym biorą udział losowo wybrani obywatele, potraktowano jako okazję do utrzymywania regularnego dialogu z mieszkańcami. Odbywa się to raz na kwartał poprzez badania opinii na temat rozwoju i funkcjonowania miasta, które uzupełniają spotkania na temat spraw bieżących.

Później przyszła pora na Gdańsk. Tutaj pojawiła się konkretna przyczyna: ulewne deszcze, które w czerwcu ubiegłego roku zalały miasto. Prezydent zwołał więc Panel Obywatelski, podczas którego sami mieszkańcy mieli podsuwać sugestie, jak walczyć z powodzią i pomagać mieszkańcom. Pojawiły się wątpliwości, czy grupa 63 przypadkowo dobranych mieszkańców będzie w stanie udzielić konstruktywnej porady, ale ostatecznie projekt zakończył się powodzeniem (opis przebiegu tego procesu). Efektem było nie tylko to, że sami Gdańszczanie mogli się w tej sprawie wypowiedzieć, ale także poczuli się bardziej zaangażowani w rozwiązanie problemu. Ratusz jego rekomendacje potraktował jak wyniki referendum i na wiosnę zorganizował kolejny panel na temat zanieczyszczenia powietrza.

Teraz podobną instytucję chce powołać do życia Lublin. Rozwiązanie przyniosło samo życie. Poszło o spór w sprawie budowy drogi i zorganizowania transportu w południowej części dzielnicy Czuby. Alternatywne pomysły zaczęły budzić niezadowolenie różnych grup mieszkańców. A żeby ich bardziej nie angażować, prezydent miasta, Krzysztof Żuk, postawił na oddanie sprawy pod osąd właśnie panelowi obywatelskiemu.
Instytucja dopiero się kształtuje. Z jednej strony miasto chce ustalić listę zagadnień jakim miałoby zajmować się takie gremium – głównie chodzi o sprawy budzące rzeczywiste zainteresowanie mieszkańców. Z drugiej, trzeba zorganizować dobór reprezentatywnych przedstawicieli miejskiej społeczności.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.