Skip to main content

Lustra i wieszaki wciąż tu są, ale nie wisi już na nich wyłącznie kolekcja własna H&M. Pojawiły się też ubrania lokalnych firm i projektantów, rzeczy używane, ale także coś zupełnie spoza branży: naturalne kosmetyki, soki, kawa, etc. Są nawet imprezy, dyskusje o modzie i zajęcia jogi. Tak wygląda eksperymentalny sklep H&M, który zwiastuje zmiany w sposobie sprzedawania.

To pierwsza tego typu placówka szwedzkiej firmy. Otwarta została w Berlinie, w miejscu znanym ze swojej nieszablonowości. Ma niestandardową nazwę Mitte Garten i niestandardowo małą powierzchnię sięgającą zaledwie 300 mkw. A całkiem wyłamujące się ze schematu wyposażenie salonu to pomysł na zmianę wizerunku dużej firmy. Tak jak sieciowe kawiarnie upodabniają się do lokalnych kafejek, a duże marki hotelowe tworzą coś na kształt hoteli butikowych (jak w przypadku Marriotta i Moxy).

W samym H&M nazywają to własną nazwą: hyper-local. „Dla nas, jako globalnego sieci detaliczne, to próba wypracowania metody na to aby być bardziej lokalni i bliżej poszczególnych klientów”, wyjaśnia Anna Bergare z Laboratory H&M Group. Dlatego Mitte Garten nie ma być zwykłym sklepem, ale miejscem spotkań, a wręcz doznań, jak to górnolotnie określają twórcy. Chodzi o to samo wyróżnienie, co w przypadku Moxy i innych tego typu formatów. Młode pokolenie oczekuje czegoś więcej niż sterylny sklep, specjaliści z H&M starają się to wyczuć i stworzyć miejsce do których je zwabią.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.