Skip to main content

Gogoro to startup, o którym głośno zrobiło się już rok temu. Niby chodzi o coraz powszechniejsze elektryczne skutery, ale kluczem do innowacyjności jest tu nie tylko sam środek lokomocji, lecz model, w którym się go upowszechnia. Poza skuterem Gogoro oferuje stacje wymiany baterii, dzięki czemu problem zasięgu jazdy schodzi na plan dalszy. Przedsięwzięcie właśnie wjeżdża do Europy.

Autorem pomysłu jest Horace Luke były szef innowacji w HTC. Praca w niegdyś przebojowym producencie telefonów komórkowych nauczyła go, że aby osiągnąć sukces produkt musi mieć zarówno styl, jak i funkcjonalność. Designerskich skuterów można znaleźć wiele – wystarczy udać się na styczniowe targi CES w Las Vegas. Maszyn, które okażą się naprawdę przydatne w życiu codziennym jest już mniej.
I to stało się wyróżnikiem Gogoro. Pod względem stylu nie ustępuje konkurencji. Już jakiś czas temu określono go mianem Vespy w erze iPhone’a, czy też odpowiednikiem Tesli wśród skuterów. Ma też niezłe parametry techniczne. Do 50 km/h przyspiesza całkiem żwawo w 4,2 sekundy, a jego maksymalna prędkość sięga 100 km/h.

Gogoro jest w pełni sprzężony ze smartfonem, dzięki któremu można go m.in. zdalnie blokować i sprawdzać stan urządzeń. Najprzyjemniejsza sprawa to jednak możliwość błyskawicznego doładowania. Zamiast podłączać do prądu, wystarczy podjechać na stację i w sześć sekund wymienić dwa akumulatory znajdujące się pod siedzeniem. W Taipei, gdzie firma wystartowała kilka miesięcy temu, działa już 90 punktów wymiany baterii GoStation, zlokalizowanych głównie na stacjach benzynowych.
Projekt nowy, ale szybko chwycił. Gogoro sprzedało już ok. 2 tys. skuterów, które nie powalają też ceną – kosztują od 2,7 do 3,3 tys. dolarów. Powodzenie na rodzimym Tajwanie spowodowało, że spółka otrzymała kolejny zastrzyk kapitału od inwestorów na dalszą ekspansję – łącznie ok. 130 mln dol. Luke wybrał stary kontynent, gdzie skutery są popularne, a mieszkańcy całkiem zamożni.

Amsterdam okazał się najbardziej gościnny i włączył Gogoro do programu Smart City. Ze swojej strony Holendrzy chcą pomóc w rozwoju sieci wymiany akumulatorów – baterie będą się tu ładować w sposób inteligentny, nocą gdy taryfy są najniższe. Tajwańska firma pierwszy sklep chce otworzyć już na wiosnę, wraz z rozpoczęciem sezonu. Jeśli Holendrzy kupią pomysł, Gogoro rozjedzie się po całym kontynencie.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

CZTERY ELEKTRYCZNE KOŁA DO ROWERU KONIEC PROBLEMU Z ZASIĘGIEM: DROGA SAMA ZASILI ELEKTRYCZNE AUTA SAMOCHODOM PRZYSZŁOŚCI CORAZ BLIŻEJ DO TRANSFORMERSÓW

 

Najpopularniejsze teksty

Bolesne lekcje segregacji śmieci

Rowery „minibusy” z małymi pasażerami

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej