Quayside, nowy kompleks budynków, który pojawi się w centrum Toronto na brzegu jeziora Ontario ma być na wskroś nowoczesny. Nic dziwnego, skoro jednym z partnerów konsorcjum, któremu powierzono projekt zabudowy jest Sidewalk Lab, spółka- siostra firmy Google. Quayside ma mieć wszystkie atrybuty nowoczesnego budownictwa. Po pierwsze część budynków ma być prefebrykowana, a wszystkie – wykonane całkowicie z drewna klejonego krzyżowo, co powinno obniżyć koszty budowy o 15%. Choć tę technologię wykorzystuje się coraz częściej, Quayside ma być przykładem zastosowania jej na nieznaną dotąd skalę, skutecznie torując drogę tańszej mieszkaniówce Ameryce Północnej.
W sumie ma tu powstać 2,5 tys mieszkań dla szacunkowej liczby 5 tys. mieszkańców. Co najmniej 20% mieszkań ma być udostępnionych po przystępnych cenach osobom niezamożnym. Duża część ma trafić do osób średniozamożnych, wypełniając lukę między górnym segmentem rynku, a mieszkaniami subsydiowanymi przez państwo. Parterowa część budynków ma zostać przeznaczona w dużej mierze do wspólnego użytku firm, przedsiębiorców i grup społecznych. Budynki będą wykorzystywać energię słoneczną i geotermalną, co pozwoli na zredukowanie emisji gazów cieplarnianych o 75-80%. Uliczki Quayside będą przeznaczone wyłącznie dla pieszych i rowerów, a samochody dostawcze i śmieciarki dojeżdżać będą jedynie podziemnym tunelem. Oczywiście mieszkańcy będą mieli zapewniony dostęp do miejskiego transportu.
Wszystkie te elementy- choć godne pochwały – nie stanowią szczególnej rewolucji. Przełom polega na włączeniu ich w cyfrową infrastrukturę, która umożliwi zbieranie i analizę danych dotyczących różnych aspektów funkcjonowania tego fragmentu miasta. Począwszy od monitoringu ruchu ulicznego, poprzez zużycie wody i energii, a skończywszy na rodzaju odpadów i śmieci. Inteligentne zarządzanie, choć powinno obniżyć koszty i podnieść jakość życia budzi pewien niepokój o prawo do prywatności, a także własność i zarządzanie danymi pozyskiwanymi bez świadomej zgody mieszkańców. Firma Sidewalk Lab zapewnia, że nikt nie będzie właścicielem danych i że będą one publicznie dostępne na równych prawach, pozostając w gestii niezależnego trustu Civic Data Trust.
Za pięćdziesiąt lat to z nas będzie popiół . bujać las a nie nas.
ciekawe kto ma za to placic skoro niby dla niezamoznych – bzdety